Kiedy Justin Bieber jeszcze jako nastolatek rozpoczynał swoją wielką karierę, jego mama, Pattie Mallette, niechętnie zgodziła się na przeprowadzkę syna z rodzinnego Stratford w Kanadzie do Hollywood. Matka Biebera wiedziała jednak, że tylko w "fabryce snów" Justin ma szansę zrobić prawdziwą karierę i tylko dlatego zgodziła się na sugestię Scootera Brauna, który obiecał pilnować jej syna z dala od domu.
Jak dobrze pamiętamy, nie zawsze mu się to udawało i Justin Bieber chodził własnymi ścieżkami, co często kończyło się dla niego nie najlepiej. Po serii wybryków i małych skandali kanadyjski piosenkarz stał się w Hollywood głównym celem paparazzich, a jego dom w Calabasas był niemal pod stałą obserwacją prasy. O prywatności Justin mógł raczej zapomnieć.
JUSTIN BIEBER OPUSZCZA LOS ANGELES. POWÓD? ŻYCIE OSOBISTE
Wszystko zmieniło się, kiedy Justin Bieber zakochał się w dawnej przyjaciółce, Hailey Bieber. Córka znanego aktora pochodzi z Nowego Jorku i kiedy Justin i Hailey zostali parą, piosenkarz coraz częściej odwiedzał ją w rodzinnym mieście.
Nie trwało długo, aż Justin zakochał się w Nowym Jorku. Szybko zauważył, że w porównaniu z Los Angeles, a w szczególności z Hollywood, tam może naprawdę odpocząć.
Justin czuje się w Los Angeles pod ciągłą obserwacją. Tam nie ma mowy o prywatności
- zdradził niedawno jeden ze współpracowników piosenkarza w rozmowie z dziennikarzami.
Kiedy przeglądamy zdjęcia Justina Biebera z ostatnich miesięcy, czyli po ślubie z Hailey, bez trudu zauważymy, że większość z nich zrobionych zostało nie w Los Angeles, a właśnie w NY!
Oczywiście - w rodzinnym mieście Hailey na Justina także polują paparazzi, ale nie tak natrętnie i nie na każdym kroku. Znajomi piosenkarza przyznają, że z tego powodu Bieber lata do Kalifornii już tylko z konieczności - kiedy tylko może, woli zostać w Nowym Jorku. Z tego samego powodu artysta właśnie w tym mieście stara się prowadzić większość interesów, w tym swój najnowszy biznes - linię odzieżową Drew.
I chyba trudno mu się dziwić...