Izabela Janachowska jest słynną ekspertką od ślubów, która prowadzi własne programy. Gwiazda niewiele ponad tydzień temu zmartwiła swoich fanów, dzieląc się z nimi informacją o swojej hospitalizacji. Celebrytka trafiła do szpitala i dodała zdjęcia, na których znajdowała się na szpitalnym łóżku. Przyznała, że miała za sobą ciężkie dni oraz zaapelowała do swoich obserwatorów, aby regularnie się badali. Trzeba przyznać, że jest to naprawdę cenna przesłanka. Po krótkim czasie wzięła udział w transmisji na żywo, podczas której zdradziła nieco więcej na temat jej stanu zdrowia. Z jej słów wynika, że zaczęło się naprawdę niepozornie!
ZOBACZ TAKŻE: Izabela Janachowska trafiła do szpitala. "Byłam w stanie zagrażającym życiu"
Izabela Janachowska - objawy choroby
Izabela Janachowska postanowiła zrobić transmisję na żywo, podczas której opowiedziała o tym, jak zaczęły się jej problemy zdrowotne. Celebrytka pojawiła się na nim w towarzystwie swojego męża. Wyznała swoim obserwatorom, że wszystko zaczęło się od niewinnego bólu głowy, na który nie pomagały żadne sposoby. Później doszły do tego problemy z pamięcią. Ekspertka od ślubów zapominała, jak brzmią słowa!
ZOBACZ TAKŻE: Izabela Janachowska: wiek, wzrost, Instagram, mąż, ślub, suknie, dziecko
Wszystko zaczęło się od bólu głowy. (...) Tego bólu nie byłam w stanie niczym zminimalizować. Nic nie pomagało, nawet tabletki. (...) Poza tym pojawiały mi się czarne kropki przed oczami. (...) Jakiś czas temu zaczęłam mieć problemy z pamięcią i mową, myliłam słowa. Mówiłam inne słowa, niż chciałam. Nie potrafiłam nazwać przedmiotów nazwami własnymi - wyznała Izabela Janachowska.
Izabela Janachowska - zdrowie
Izabela Janachowska wyznała swoim obserwatorom, że tuż po ramówce Polsatu trafiła do szpitala. Z różowej Barbie zamieniła się w pacjentkę oddziału neurologicznego. Stan był zagrażający dla życia. Przy okazji postanowiła przypomnieć internautom, jak istotnym jest, aby regularnie się badać. Życzymy jej dużo zdrowia!
Ostatnie dni nie były dla mnie łatwe. W czwartek, tuż po ramówce trafiłam na Oddział Neurologii w stanie zagrażającym życiu. I tak z różowej Barbie stałam się pacjentką IPiN…
Dziś sytuacja jest opanowana, plan leczenia ustalony, czekają mnie regularne kontrole i badania, ale mogę już wrócić do domu do moich bliskich.
Mam do Was jednak apel: badajcie się! Nie ignorujecie objawów, jeżeli coś Was zaniepokoi, idźcie z tym do lekarza.
Chciałabym też podziękować całemu zespołowi I Kliniki Neurologicznej IPiN za cudowną opiekę. Wasza praca, codzienna walka o zdrowie i życie pacjentów jest bezcenna.