Takiego skandalu w historii Love Island jeszcze nie było! Kilka tygodni temu Karolina Gilon niespodziewanie wkroczyła do willi nie po to, by namieszać w życiu zamieszkujących ją uczestników, a wyjaśnić kwestię dziwnych sygnałów, jakie podczas swojego pobytu na wyspie wysyłał Daniel Różański. Producenci show odkryli, że mężczyzna regularnie przemycał w swoich komunikatach literę "T", co miało stanowić oczywiste nawiązanie do imienia jego rzekomo byłej partnerki Tay. Niekryjący swojego zaskoczenia całą sytuacją Daniel zapewniał, że nic go nie łączy z brazylijską modelką, a także, że był singlem, decydując się na udział w show. Pozostali uczestnicy byli jednak innego zdania i zgodnie zdecydowali, że powinien opuścić willę. Na odejście zdecydowała się także jego programowa partnerka Natalia. Ostatecznie Różański ogłosił na Instagramie powrót do byłej dziewczyny. Natalia skomentowała już całe zajście.
Zaręczyny w Love Island. Bez wahania powiedziała TAK
Daniel z Love Island wrócił do Tay
Jeszcze kilka dni temu Daniel zapewniał, że jego związek z Tay to przeszłość. Jak widać, łączące ich uczucie okazało się być jednak silniejsze. Uczestnik randkowego show oficjalnie przyznał, że wrócił do byłej partnerki, a do sprawy zdążyła już się odnieść Natalia. Islanderka przyznała, że ma za sobą rozmowę zarówno z 28-latkiem, jak i Tay.
Co więcej, rozmawialiśmy z Danielem i Tay razem, w trójkę. (...) Sami sobie oceńcie, co tutaj się dzieje, bo mi już brakuje słów... Co z tego będzie dalej, to nie mi to oceniać. Jeżeli facet zrobił mi coś takiego, to ja bym do niego nie wróciła, ale to jest już jej wybór (...). Ja do tego nic nie mam, serio. Jeżeli ma być szczęśliwy z nią, to niech będzie. Ja na pewno swoje szczęście odnajdę. Nie mam mu tego za złe pomimo tego, co się wydarzyło.
Uczestniczka Love Island przyznała też, że Daniel odezwał się do niej w sprawie wiadomości, jakie otrzymuje po swoim ogłoszeniu.
Odezwał się do mnie Daniel i tutaj już nie ma żartów z tym. To, co wstawił do siebie na story, to już wstawił, ale są ludzie, którzy do niego piszą, że życzą mu śmierci, że kiedy przyjedzie do Polski, to zrobią mu krzywdę (…). Słuchajcie, każdy popełnia błędy. Okej, wybrał, jak wybrał, ale pamiętajcie, że nie można sobie życzyć śmierci nawzajem! To już jest naprawdę poważny hejt. Nie chcę, żeby coś mu się stało przez taką sytuację. Dogadaliśmy się, ja mu wybaczyłam. Zamknijmy ten temat - dodała.
Na końcu Łempicka wspomniała też o Tay i poprosiła fanów, by ci nie zasypywali jej wiadomościami prywatnymi.
Mam do was prośbę, żebyście nie zasypywali hejtem Tay. Pomimo tego, co się wydarzyło, ta kobieta ma dziecko, ma córkę. Każdy ma swoje granice, a do niej też ludzie piszą okropne rzeczy. Nie chcę, żeby niewinne dziecko cierpiało na tym, co się teraz dzieje. Prawdopodobnie ta dziewczynka widzi, co tam się wyprawia, a mnie najbardziej jest w tej chwili szkoda tego dziecka (…). Oszczędźmy sobie wszyscy tego hejtu - zaapelowała.
Pokazała klasę?