Zachodnie sankcje wywierają ogromny wpływ m.in. na finanse rosyjskich oligarchów, którzy tracą w obecnej sytuacji wielomiliardowe majątki. Roman Abramowicz w obawie przed brytyjskimi sankcjami zapowiedział sprzedaż piłkarskiego klubu Chelsea Londyn. Członek kremlowskiej elity był jej właścicielem od 20 lat.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rosyjski żołnierz poddał się w Ukrainie. Dostał gorącą herbatę i zadzwonił do mamy - nie mógł powstrzymać łez
Rosja wychodzi na ulice sprzeciwiając się Putinowi. Jaką cenę za to płacą?
Nawet kilkuset protestujących Rosjan można spotkać codziennie na ulicach Moskwy i Petersburga. Obywatele manifestują przeciwko wojnie w Ukrainie, ryzykując licznymi zatrzymaniami. Z doniesień wynika, że areszty w Moskwie są już przepełnione. W ciągu ostatniego tygodnia zatrzymano ok. 7 tys. obywateli. Protesty przeniosły się do internetu, gdzie ludzie apelują o natychmiastowe przerwanie ognia oraz wycofanie się Rosji z terytorium Ukrainy.
W jaki sposób córki rosyjskich oligarchów wyrażają swój sprzeciw wobec wojny?
Dzieci rosyjskich oligarchów również nie pozostają obojętne wobec polityki Putina. Córka Romana Abramowicza, Sofia Abramowicz, umieściła na swoim Instagramie wypowiedź, w której wyraźnie zaznacza, iż to nie Rosjanie chcą wojny, ale Putin.
19-letnia Maria Yumasheva, córka doradcy rządu i wnuczka Borysa Jelcyna opublikowała na Instagramie post, w którym zamieściła zdjęcie powiewającej ukraińskiej flagi i napisała krótko: „Nie dla wojny”.
Elizaveta Pieskowa, córka Dmitrija Pieskowa, rzecznika prasowego Putina, podobnie jak Maria Yumasheva umieściła na Instagramie relację z hasztagiem: „Nie dla wojny”. Niedługo później usunęła wypowiedź. Czyżby to nie spodobało się jej ojcu, który, jako bliski współpracownik rosyjskiego dyktatora, zapewne popiera ataki na demokratyczną Ukrainę?
Putin szykuje kary dla niewygodnych obywateli
Jak widać, nie wszyscy przesiąknięci są kremlowską propagandą. Wielu rosyjskich artystów oraz młodych ludzi wyraża swój sprzeciw wobec rosyjskiej polityki. Putinowi jest nie na rękę, aby obywatele wyrażali swoje zdanie na temat jego obecnych działań na Ukrainie.
Kreml polecił szkołom przeprowadzenie lekcji poglądowej na temat tego, czym jest prowadzona przez Rosję „operacja specjalna” i jakie są jej cele – zaobserwowałam, że nie wszyscy uczniowie chętnie przyjęli oficjalny przekaz, bo wiele osób wyraża dystans wobec niego np. na Instagramie. Czy wyrażający w ten sposób zdanie internauci będą ścigani? Putinowski wymiar sprawiedliwości działa punktowo – mogą być więc ukarane konkretne osoby i w ten sposób odstraszy się innych. Duma i prokuratura generalna przygotowują się do wdrażania nowych przepisów – można przeczytać na stronie ngo.pl.
Rosyjski wymiar sprawiedliwości prawdopodobnie będzie działał punktowo, czyli karać będzie poszczególne jednostki za działania stawiające Rosję w złym świetle, a to ma na celu odstraszyć innych przed publicznym wyrażaniem własnych poglądów. Prawdopodobnie prokuratura generalna przygotowuje już nowe przepisy w tej sprawie.