Grzegorz Ciechowski, Weronika Ciechowska

i

Autor: AKPA Weronika Ciechowska walczy o spadek po ojcu

Afera

Córka Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej walczy o spadek po ojcu. W grze wielki pieniądze!

Weronika Ciechowska uważa, iż wiele lat temu została nieuczciwie potraktowana przez swoja macochę. Teraz stara się walczyć o spadek po sławnym ojcu.

Grzegorz Ciechowski był jednym z najpopularniejszych muzyków tworzących w latach 80. i 90. Tworzył pod pseudonimem Obywatel GC, Grzegorz z Ciechowa, a także był liderem zespołu Republika. Zostawił po sobie takie hity, jak: "Nie pytaj o Polskę", "Odchodząc", "Zapytaj mnie czy Cię kocham", "Mamona", czy "Śmierć na pięć".

Artysta prowadził burzliwe życie uczuciowe. Był trzykrotnie żonaty. Jego pierwszą żoną była Jolanta Muchlińska. Porzucił ją, gdy wdał się w romans z Małgorzatą Potocką. Owocem ich miłości jest Weronika (1994). Prawdziwy skandal wybuchł, gdy zostawił aktorkę dla niani swojego dziecka. Poślubił Annę Skrobiszewska i miał z nią troje dzieci: Helenę (ur. 1995), Brunona (ur. 1996) i Józefinę (ur. 2002). Grzegorz Ciechowski zmarł zanim urodziła się ostatnia córka. Muzyk przed świątami Bożego Narodzenia trafił do szpitala, gdzie przeszedł nagłą operację tętniaka serca. Nie skończyła się ona powodzeniem. Ciechowski zmarł 22 grudnia 2001 roku. W szpitalu zdążył spisać testament, który od tamtego czasu jest obiektem poważnego sporu między Weroniką, a jej macochą, Anną.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Grzegorz Ciechowski - piosenki, które napisał dla innych artystów. To wielkie przeboje!

Grzegorz Ciechowski niczego nie zapisał córce!

Gdy Grzegorz Ciechowski zmarł, jego najstarsza córka miała 14 lat. Kiedy tylko osiągnęła pełnoletność zaczęła ubiegać się o korzyści majątkowe po śmierci ojca. Niestety, jedyną spadkobierczynią okazała się Anna Skrobiszewska. Dlaczego muzyk nie uwzględnił ukochanej córki w testamencie? Jej zdaniem, ojciec był pewien, że Anna podzieli się majątkiem z dziećmi, dlatego też, w szpitalu, nie mając czasu na głębsze przemyślenia, wszystko przepisał właśnie jej.

Są świadkowie, dla których było oczywiste, że mimo że ojciec w testamencie napisanym kilka godzin przed operacją jedyną spadkobierczynią mianuje Annę, to jestem brana pod uwagę. Wówczas było to oczywiste, bo miałyśmy doskonałe stosunki. Poza tym nikt z nas nie brał pod uwagę, że ojcu może się coś stać. Wszyscy świadkowie ufali Annie i byli przekonani, że jeśli operacja się nie uda, to Anna zadba o mnie i nie zapomni, i nie postąpi tak, jak postąpiła. W końcu znała mnie od dziecka i traktowała jak swoją córkę - powiedziała tygodnikowi "Wprost".

Anna nie ukrywa, że zawiodła się na macosze. Ta, chcąc udobruchać 18-latkę, podpisała z nią ugodę, wypłacając jej w ratach 40 tys. złotych. Weronika była młoda i nieświadoma tego, że tym samym zrezygnowała z wszelkich korzyści majątkowych po ojcu. Weronika jest obecnie 36-letiną kobietą i cały czas ubiega się w sądzie o zaległe korzyści majątkowe.

Shake Your Eska #25 | Blinding Lights