Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrel poznali się na planie hollywoodzkiej produkcji "Ondine" z 2009 roku. Szybko zapałali do siebie miłością, a jej owocem jest nastoletni już Henry. Niestety, uczucie nie przetrwało próby czasu, a w styczniu 2011 roku aktorka potwierdziła plotki na temat ich rozstania. Mimo wszystko aktorka zdecydowała się związać swoje życie ze Stanami Zjednoczonymi. Colin i Alicja dzielą się opieką nad chłopcem.
Polecany artykuł:
Colin Farrell po raz pierwszy raz w swoim życiu doczekał się nominacji do Oscara. Został wyróżniony przez Akademię Filmową za rolę Pádraica Súilleabháina w "Duchach Inisherin" (2022) w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy. 95. gala Oscarów odbędzie się w nocy z 12 na 13 marca.
Aktorowi będzie towarzyszyła wyjątkowa osoba - jego syn Henry. Obaj wybrali już odpowiednie kreacje. Będą to aksamitne smokingi - tak zaprezentują się na czerwonym dywanie. Z tego tytułu, iż mamą Henry'ego jest polska aktorka, portal "Plejada" postanowił dowiedzieć się, co ona sądzi na temat uczestnictwa syna w uroczystości.
Bardzo się cieszymy z tegorocznej nominacji i trzymamy mocno kciuki za Colina, a w szczególności Henry, który tym razem będzie mu towarzyszyć podczas ceremonii - powiedziała aktorka.
Alicja wyznała niedawno, iż Henry jest zainteresowany karierą filmową, a nawet rozważa przeniesienie się do Polski, aby studiować w jednej z rodzimych uczelni. Uczestniczenie w tak ważnej ceremonii, może tylko podsycić jego zapał.