Co się dzieje z Britney Spears? Dawna księżniczka popu jest w poważnym kryzysie, a fani mają prawdziwe powody do niepokoju. W sieci zawrzało, kiedy media opublikowały relację z negocjacji o ustanowienie kurateli nad piosenkarką. Prawnik reprezentujący gwiazdę miał stwierdzić przed sądem, że obecnie jego klienta nie jest w stanie samodzielnie podpisać dokumentów!
Jak to rozumieć?
Britney Spears "jest jak w śpiączce"
Do dramatycznego wyznania z ust prawnika gwiazdy doszło, kiedy sędzia poprosił adwokata o podpisane przez piosenkarkę dokumenty z pełnomocnictwem. Wtedy reprezentujący artystkę Sam Ingham oznajmił, że jego klientka nie jest w stanie samodzielnie podpisać papierów, które chciałaby przedłożyć w sądzie.
Prawnik porównał stan gwiazdy do śpiączki. Chciał w ten sposób pokazać, że reprezentuje osobę, która - podobnie, jak osoby przebywające w śpiączce - także mają prawo do godnej ochrony prawnej.
Polecany artykuł:
O co walczy Britney Spears?
Sytuacja prawna piosenkarki jest obecnie bardzo skomplikowana. Gwiazda domaga się rozszerzenia swojej kurateli na drugą osobę, bo nie chce pozostawać pod wyłączną opieką własnego ojca.
Britney Spears uważa, że Jamie Spears nie zajmuje się właściwie jej interesami. Kontrowersje wzbudza na przykład podejście ojca piosenkarki do jej przyszłości zawodowej. Jamie Spears chciałby, aby jego córka wróciła na scenę, tymczasem sama Britney Spears zadeklarowała, że jej kariera już się zakończyła.
Fani ruszają z pomocą
Walczącą o uwolnienie się spod wyłącznej kurateli ojca Britney Spears może przez cały czas liczyć na wsparcie wciąż licznej armii swoich fanów. W internecie wciąż popularny jest trend #FreeBritney, którego wielbiciele artystki używają, aby nagłośnić sprawę jej beznadziejnej sytuacji prawnej.
W całej sytuacji Britney jest wiele znaków zapytania. Nie do końca wiadomo na przykład, kto sprawuje faktyczną opiekę nad synami piosenkarki i kto tak naprawdę rozporządza jej majątkiem.