13-letni Ryan McKenna nie mógł się spodziewać, że po tegorocznym Super Bowl stanie się najsłynniejszym nastolatkiem świata. A wszystko dzięki przypadkowi, który sprawił, że Ryan znalazł się na widowni Super Bowl 2018 dokładnie tam, gdzie Justin Timberlake.
Ujęcia, na których Ryan gorączkowo grzebie w telefonie, gdy obok niego śpiewa Justin Timberlake, obiegły cały świat. Internauci żartowali, że chłopak próbował na szybko wygooglować, kim właściwie jest ten człowiek, który stoi tuż obok niego… Ryan tymczasem odpalił w komórce aparat i zrobił nowe, najsłynniejsze selfie świata.
Niezwykła przygoda Ryana McKenny jeszcze się nie skończyła. Chłopak został zaproszony do programu Ellen DeGeneres, by opowiedzieć o swoich przeżyciach.
Okazuje się, że chłopak od zawsze marzył o wzięciu udziału w finale Super Bowl!
„Tata powiedział mi dwa tygodnie wcześniej i zacząłem płakać. Nie mogłem w to uwierzyć. Samo pójście na Super Bowl to spełnienie marzeń. Pani powiedziała nam, że mamy dobre miejsca, ale nie mieliśmy pojęcia, że będzie tam Justin.” - wyznał chłopak od selfie z Justinem Timberlake.
To, co go spotkało chwilę później, doprowadziło Ryana do łez. Ellen połączyła go na wizji z Justinem Timberlake, który zaprosił go na swój koncert!
„Przede wszystkim, chciałem zakończyć występ z Can’t Stop The Feeling, bo wiem, jak ludzie reagują na tę piosenkę. A tam nagle Ryan! Powiem ci, co zrobię. Ponieważ to było tak niespodziewane, że się pojawiłeś i ponieważ to wszystko się wydarzyło, pomyślałem sobie, że chciałbym cię spotkać tak porządnie. Pojawię się na trasie w TD Garden w Bostonie. Chciałbym zaprosić tam ciebie i twoją rodzinę. Ryan, nie mogę się doczekać, aż się spotkamy i zrobimy sobie drugie selfie” - usłyszał Ryan od Justina Timberlake’a.
Uwielbiamy takie historie! Zobaczcie video!
i
i