Francisco Mariano Ibanez przez długi czas marzył, by upodobnić się do Ricky'ego Martina. Mężczyzna w młodym wieku zmagał się z nadwagą i depresją i nie był wówczas zadowolony ze swojego wyglądu. Znajomi jednak wciąż przekonywali go, że ma wiele cech wspólnych ze słynnym wokalistą, co sprawia, że przyciąga spojrzenia. Mężczyzna uwierzył w podobieństwo, a silne sugestie bliskich sprawiły, że postanowił podjąć się pierwszych operacji plastycznych, by jeszcze bardziej upodobnić się do gwiazdora. W pewnym momencie przyznał nawet, że stał się jego "lepszą wersją".
Chcę tę twarz i chcę to ciało. Zrobiłem nos, podbródek, usta... Chciałem wyglądać jak Ricky Martin, ale prawda jest taka, że skończyłem ładniejszy od niego - wyznał w telewizji Elnoueve.
W pewnym momencie sprawy zupełnie wymknęły się spod kontroli. Mężczyzna zmienił się nie do poznania, a skutki operacji plastycznych okazały się niezwykle bolesne.
Sobowtór Rickiego Martina - Francisco Mariano Ibanez
Mężczyzna zdecydował zoperować sobie nos, podbródek i usta. Następnie przeszedł zabieg dermolipektomii, który polega na usunięciu nadmiaru tkanki tłuszczowej i skóry. Łącznie aż 30 razy trafił na stół w gabinetach kosmetycznych i chirurgicznych. Niestety, seria operacji negatywnie wpłynęła na jego zdrowie. Jej skutki doprowadziły do poważnych powikłań takich jak paraliż w połowie twarzy, a także utrata 25 proc. wzroku. Argentyńczyk powiedział, że podczas operacji nosa i brody pękł jeden z nerwów. 30-letni mężczyzna o problemy zdrowotne oraz oszpecenie jego twarzy oskarża jednego z chirurgów. Francisco zapowiedział, że sprawa już niedługo trafi do sądu.