Cardi B i Offset to jedna z bardziej kontrowersyjnych par show biznesu. Raperka, która przed karierą muzyczną - jak sama przyznaje - była striptizerką, odurzającą klientów, by wyciągać od nich kasę, i członek głośnego tercetu Migos stanowią bardzo barwny związek. Chętnie obnoszą się ze swoim bogactwem i bezpruderyjnym podejściem do seksu. Para często publikuje na Instagramie filmiki ze wspólnych wypadków do klubów ze striptizem.
Cardi B pobiła ochroniarkę?
Nie jest też tajemnicą, że Cardi B i Offset mają wybuchowe charaktery. Członek Migos udowodnił to niedawno, kiedy przypadkowy facet niechcący oblał jego żonę szampanem.
W tym kontekście łatwo uwierzyć, że Cardi B pobiła kogoś w przychodni lekarskiej, prawda?
Niejaka Emani Ellis złożyła w sądzie pozew przeciwko Cardi B. Kobieta twierdzi, że 24 lutego 2018 roku raperka pobiła ją, kiedy ta pracowała jako funkcjonariuszka ochrony w przychodni lekarskiej w Beverly Hills. Cardi miała uderzyć ją w głowę, twarz i ciało. Miała też opluć ją i zwyzywać, używając rasistowskich określeń wobec czarnoskórej ochroniarki. Dodatkowo była już pracownica przychodni podaje w dokumentach sądowych, że raperka wykorzystała swój status celebrytki, by doprowadzić ją do utraty pracy.
Ellis pozywa Cardi o napaść, pobicie i wywołanie stresu. Rzecz oczywiście toczy się o wysokie odszkodowanie.
Co naprawdę się wydarzyło?
Wygląda na to, że pani Ellis trochę ubarwiła swoją opowieść... Świadkowie zdarzenia twierdzą, że do zdarzenia doszło, gdy Cardi B wychodziła od lekarza - prawdopodobnie ginekologa. Była wówczas w 4. miesiącu ciąży, czego nie ogłosiła jeszcze publicznie. Ochroniarka miała podejść do niej i próbować kręcić filmiki oraz robić zdjęcia. Cardi poprosiła, by tego nie robiła, ale ona nie przestawała. Między paniami doszło do kłótni, wywołanej przez rozjuszoną Ellis, jednak nie doszło do rękoczynów ani rasistowskich wyzwisk. Awanturę zakończył ponoć inny pracownik przychodni, który przybiegł na miejsce.
Jeśli zaś chodzi o utratę pracy przez funkcjonariuszkę, to o jej zwolnienie wnioskowali ponoć lekarz i recepcjonistka, którzy uznali, że kobieta naruszyła prywatność gwiazdy. Ta informacja została ponoć upubliczniona za zgodą samej Cardi B.