Każdy kto choć raz słyszał o Cardi B doskonale wie, jak bojowa jest to dziewczyna. Raperka słynie z ciętego języka i często dość agresywnego bronienia swoich przekonań. Niektórzy zarzucają jej nawet, że nie tylko ich broni ale także narzuca swoje poglądy innym. Właśnie teraz czegoś podobnego doświadcza przy okazji wyrażania swoich poglądów. Cardi B została zaatakowana oraz zarzucono jej, że stała się pionkiem Joe Bidena!
Prawdą jest, że Cardi B bardzo mocno zaangażowała się w politykę przy okazji tegorocznych wyborów prezydenckich w USA. Nie tylko nawoływała do głosowania ale także odbyła wirtualne spotkania z Joe Bidenem i za pomocą sieci, publicznie prowadziła z nim video-rozmowy. Oprócz tego wielokrotnie zdarzało jej się również publicznie krytykować rządy Donalda Trumpa oraz jego samego.
– pisała Cardi B.
Wszystkie te działania sprawiły, że artystka została nazwa pionkiem polityka Partii Demokratycznej. Zarzucono jej, że specjalnie zachęcała fanów do głosowania, by Joe Biden otrzymał jak najwięcej głosów. Równocześnie oskarżenia te dotyczyły samego Bidena. Politykowi zarzucono, że posłużył się popularnością raperki by zdobyć większe poparcie.
WŚCIEKŁA CARDI B ODPOWIADA NA ZARZUTY
Teraz Cardi B odpowiada na zarzuty dotyczącego jej sierpniowego wirtualnego spotkania z Joe Bidenem. W swojej wypowiedzi raperka wspomniała też o Candace Owens , która od dłuższego czasu krytykuje gwiazdę rapu.
Kilka tygodni temu zwolennicy Trumpa przeżuwali mnie podczas tego wywiadu, zwłaszcza była to pani Candace, która poniża mnie od dwóch lat. Byłam bardzo zdenerwowana tym wywiadem, zwłaszcza dlatego, że nie był on osobisty, ale dla moich obserwatorów było ważne, aby poznać naszego kandydata i przyszłego prezydenta. Republikanie tacy jak Candace czy Shapiro naśmiewali się ze mnie. Mówią tyle złego o mnie i o mojej piosence WAP. Powiedzieli, że Biden używa mnie jako pionka a kilka tygodni później zobaczyliśmy listę raperów i artystów z którymi Trump próbował się skontaktować i zapłacić za wsparcie, lista zawierała moje imię.