Cardi B nieźle się wkurzyła na obecny rząd USA! Wszystko przez podatki. Raperka na rzecz państwa w którym żyje musi oddawać 40% procent swojego dochodu. Gwiazda nie jest zadowolona z tego jak państwo gospodaruje podatkami. 25-latka swoją złość wyraziła na Instagramie.
„Rząd bierze 40% moich dochodów, chcę wiedzieć co robisz z moimi pieniędzmi z podatków. Wiesz o czym mówię? Kiedy przekazujesz darowiznę dzieciakowi z obcego kraju, daje ci on informację o tym, co robią z twoją kasą. Nowy Jork jest jednym z najbrudniejszych miast w Ameryce. Ulice zawsze są brudne. Co robisz? Co robisz z moimi pieniędzmi? Chcę wiedzieć, co robisz z moimi piep*****mi pieniędzmi” - pisała raperka w poście przywołując swoje rodzinne miasto, Nowy Jork.
Jej apel do władz szybko stał się gorącym tematem dla lokalnej stacji informacyjnej w Los Angeles. Po tym jak Cardi B dowiedziała się o popularności jej wiadomości, opublikowała filmik na Instagramie, podpisując, że nie sądziła, że jej wiadomość zyska aż taki rozgłos, dodała też, że rząd nie ma pieniędzy na szkoły a ma na wojny i budowanie muru.
Cardi B całego świata nie zbawi, choć być może bardzo by chciała, ale chyba trochę racji ma, jak uważacie?