Zaledwie w miniony weekend oczy fanów showbiznesu były skierowane w stronę Justina Biebera, którego anonimowa kobieta oskarżyła na Twitterze o napaść seksualną w 2014 roku. Piosenkarz potrzebował trochę czasu na odpowiedź - oskarżenia potraktował bardzo poważnie i przedstawił poważne dowody swojej niewinności, które świadczyły o tym, że w miejscu, w którym miało dość do rzekomego molestowania... w ogóle go nie było.
Teraz przed podobnymi oskarżeniami stanął Cole Sprouse. Również przeciwko gwiazdorowi Riverdale pojawił się anonimowy Tweet, według którego aktor miał siedem lat temu molestować nieznaną kobietę podczas jednej z imprez. W jego obronie natychmiast stanęli jego przyjaciele, a on stanowczo zaprzeczył zarzutom. Niektórzy zastanawiają się, czy ten nagły wysyp oskarżeń wobec młodych gwiazdorów showbiznesu może nie być przypadkowy...
Cole Sprouse oskarżony o molestowanie seksualne
Jak już donosiliśmy na Hotplota.pl, użytkowniczka Twittera o nicku Victori66680029 ogłosiła 21 czerwca, że Cole Sprouse miał molestować ją seksualnie na jednej z imprez. Aktor natychmiast skrytykował rozpowszechnianie kłamstw i zaznaczył, że są one raniące dla osób, które rzeczywiście padły ofiarami napaści seksualnych. W jego obronie natychmiast wypowiedziała się też Lili Reinhart.
Teraz oświadczenie w całej sprawie wydała również Camila Mendes. Gwiazda stanowczo broni gwiazdora Riverdale.
Fałszywe oskarżanie ludzi o napaść na tle seksualnym jest nieprawdopodobnie niszczące. Niezależnie od tego, co ta osoba chciała osiągnąć i od tego, jak szybko ludzie wierzą w to, co czytają, nie warto szkodzić integralności ruchu Me Too. To obrzydliwe i nie dowodzi niczego poza tym, że na tym świecie są pokręceni ludzie, którzy nie przejmują się konsekwencjami swoich szkodliwych działań.
- napisała Camila Mendes na Insta Story.