Kariera Camili Cabello układa się jak w marzeniach. Wokalistka nabrała muzycznych szlifów w zespole Fifth Harmony, z którym zdobyła ogromną popularność i obycie w świecie muzyki, a teraz kontynuuje karierę już solo - po wydaniu debiutanckiego albumu nie było wątpliwości, że to naprawdę nowa gwiazda w świecie popu. W międzyczasie Camili udało się zdobyć miłość Shawna Mendesa, co również nie pozostało bez wpływu na jej karierę.
Tuż przed wydaniem drugiej płyty Camila Cabello wyznała jednak, że wciąż czegoś jej brakuje. Okazuje się, że gwiazdka chciałaby być... bardziej zbuntowana!
Camila Cabello chce buntu
Kiedy byłam w zespole, ja i jedna z dziewczyn wpadliśmy do klubu na pierwszym piętrze hotelu na white party. Miałyśmy około 16 lat, a jeśli chciałyśmy wyjść z pokoju, musiałyśmy powiedzieć menedżerowi trasy, abyśmy były bezpieczne, a nasza ekipa w tym czasie nas nie szukała. Ostatnią buntowniczą rzecz zrobiłam, gdy miałam 16 lat. Było fajnie, ponieważ nie miałyśmy prawa tam być. Ale tak naprawdę to mnie inspiruje! Następnym razem gdy mnie o to zapytasz, będę miała nowszą odpowiedź.
- powiedziała Camila Cabello, zapytana o ostatnią szaloną i zbuntowaną rzecz, jaką zrobiła.
Oczywiście nie jest łatwo się buntować, gdy jest się znaną i uwielbianą gwiazdą, ma się zachcianki na wyciągnięcie ręki i faceta-ulubieńca nastolatek. Może jednak jakiś mały buncik? Ucieczka przed paparazzimi? Potajemna wycieczka do Polski? ;)
Trzymamy kciuki!