Sławek Oborski zaistniał wiele lat temu jako chłopak Joli Rutowicz i Agnieszki Frykowskiej. Uwagę zwracał jego wygląd – czarna, emo grzywka, kiczowate ubiory i oczywiście mocna opalenizna, za sprawą której nazywano go „spalonym chomikiem”. Kiedy znudziło mu się lansowanie u boku gwiazd telewizji, stał się cenionym stylistą fryzur, a z jego usług korzystały takie gwiazdy jak: Paulina Krupińska, Monika Richardson , Magdalena Ogórek czy Gosia Andrzejewicz. Wiele lat temu zaczął poddawać się zabiegom medycyny estetycznej i krok po kroku zaczął stawać nie do rozpoznania. Będziecie mocno zaskoczeni tym co zobaczycie!
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Łączyli go z Jolą Rutowicz. Teraz czesze Gosię Andrzejewicz i przyjaźni się z Kisio-Skorupą!
Słynny „Chomik” poszedł o krok za daleko. Nie przypomina siebie sprzed lat
Sławek Oborski bawił się w zeszły weekend na sopockim festiwalu, gdzie pokazał się w towarzystwie Izy Kiso-Skorupy, a niedawno również wrzucił do sieci zdjęcia z Krystianem Ochmanem i Darią Marcinkowską, którzy rywalizowali ze sobą o udział w Eurowizji 2022.
Po czasach szaleństwa przyszedł w moim życiu czas na projekty... szlachetne. Pojawiam się tylko na imprezach związanych z moją pracą zawodową. Nie bywam już tylko, żeby bywać. Mam zawód fryzjera i na tym się skupiam" - tłumaczy w wywiadach.
Praca fryzjera to jego prawdziwa pasja, dzięki której robi to co kocha, a zarazem nadal ma kontakt ze światem show-biznesu. Niepokoi jednak jego zmieniony wygląd – „napompowana” twarz nie wygląda zdrowo i można odnieść wrażenie, że mężczyzna poszedł o kilka kroków za daleko. Internauci nie wierzą w to co widzą: "JAK MOŻNA Z SIEBIE ZROBIĆ TAKĄ KUKŁĘ ???", "To ofiara medycyny nieestetycznej", "Lekarzom zgadzającym się za kasę na każdy zabieg, powinno się zakazać wykonywania zawodu."