To bardzo smutna wiadomość. Caroline Flack zmarła w wieku zaledwie 40 lat. Była dziewczyna księcia Harry'ego i Harry'ego Stylesa została znaleziona martwa w swoim domu w Londynie. Prawnik gwiazdy brytyjskiej telewizji poinformował media, że śmierć nastąpiła w wyniku samobójstwa.
Śmierć Caroline Flack
Caroline Flack w Wielkiej Brytanii była znana jako prowadząca program Love Island, której gospodynią była od 2015 roku. Dziennikarka odeszła z programu w grudniu 2019 po skandalu z byłym chłopakiem, Lewisem, który oskarżył ją przemoc domową. Flack miała go uderzyć go lampą w głowę, kiedy spał. W reakcji na tę informację poprzedni partner gwiazdy dał do zrozumienia w mediach społecznościowych, że "nie jest zaskoczony" oskarżeniami wobec niej. Przeciwko prezenterce toczył się proces sądowy. 4 marca miała odbyć się kolejna rozprawa. Kobieta nie przyznawała się do winy.
Rodzina Caroline Flack potwierdziła jej śmierć w oświadczeniu.
Możemy potwierdzić, że nasza Caroline odeszła dzisiaj. Chcielibyśmy poprosić, by prasa uszanowała prywatność naszej rodziny w tym trudnym czasie.
- brzmi oświadczenie bliskich Caroline Flack.
Śmierć dziennikarki skomentowali także przedstawiciele stacji telewizyjnej, która nadawała brytyjską wersję Love Island.
Wszyscy w Love Island i ITV są zszokowani i zasmuceni tym desperacko smutnym newsem. Caroline była bardzo kochaną członkinią zespołu Love Island, a nasze szczere myśli i kondolencje kierujemy do jej rodziny i przyjaciół.
- czytamy w oświadczeniu ITV.
Kim była Caroline Flack?
Poza prowadzeniem Love Island Caroline Flack była znana z bujnego życia osobistego. W swojej autobiografii z 2015 roku dziennikarka opisała krótki romans z księciem Harrym, z którym spotykała się ponoć w 2009 roku. Związek skończył się, kiedy plotki o nim przeciekły do prasy.
W 2011 roku Flack poznała 17-letniego Harry'ego Stylesa, który właśnie zyskiwał coraz większą popularność jako członek One Direction. 31-letniej wówczas Caroline 14-letnia różnica wieku nie przeszkadzała, bo - jak sama napisała w swojej książce - sama czuła się wówczas i zachowywała jak nastolatka. Dziennikarka określiła tę relację jako "dziwną".