Gdyby Kim Kardashian nie była przez wiele lat przyjaciółką i asystentką Paris Hilton, nie zrobiłaby kariery. Dziedziczka fortuny wprowadziła ją w wielki świat i nauczyła, jak wykorzystywać media do swoich celów. Gdy Kim stała się rozpoznawalna, przypieczętowała swój sukces seks taśmą i zakończyła przyjaźń z Paris Hilton.
Szybko okazało się, że Kim Kardashian ma potencjał na rozpoznawalność znacznie przekraczającą tę, którą mogła pochwalić się Paris Hilton. I przez wiele lat, gdy Paris zajmowała się didżejką w klubach, ona pozowała na okładkach najważniejszych magazynów świata. Czyżby historia miała się powtórzyć? Wygląda na to, że śladami swojej mentorki próbuje właśnie pójść była asystentka Kim Kardashian, Stephanie Shepherd.
Kim Kardashian zwolniła Stephanie Shepherd w grudniu ubiegłego roku po wielu latach wspólnej pracy. Panie łączyła przyjaźń, a Steph chętnie chwaliła się na Instagramie swoim wystawnym życiem, które w wielkim stopniu zawdzięczała Kim. Oficjalnie celebrytka rozstała się z nią, ponieważ uznała, że potrzebuje teraz asystentki, która bardziej zna się na... polityce. To jednak tylko przypuszczenia. Rozstanie Kim i Stephanie zakończyło się tajemniczym postem Steph na Instagramie, w którym napisała ona o spełnianiu "niemożliwych standardów".
Teraz Stephanie Shepherd bardzo dobrze radzi sobie bez Kim Kardashian. Dziewczyna ma w sobie to, czego potrzeba, by zrobić karierę w Ameryce - świetne ciało, brak krytycyzmu wobec siebie i odwagę. Własnie została twarzą kampanii biżuterii 8 Other Reasons. Czy to poczatek jej kariery i zagrozi samej Kim?
Historia lubi się powtarzać!