Britney Spears dopiero teraz "pochwaliła się" fanom jednym ze swoich osiągnięć sprzed pół roku. Okazuje się, że sześć miesięcy temu gwiazdka przez nieuwagę puściła z dymem całą swoją prywatną siłownię! Wokalistkę i jej dobytek uratował alarm przeciwpożarowy, który uruchomił się natychmiast po pojawieniu się pierwszych płomieni. I choć na szczęście nikomu nic się nie stało, efekt pożaru mógł być znacznie bardziej tragiczny...
O tym, że z ogniem nie ma żartów, wie każde dziecko, a teraz przypomniała sobie o tym również Britney Spears. Jak to się stało, że księżniczka popu doprowadziła do pożaru we własnym domu? Brit opowiedziała o całym wydarzeniu na swoim Instagramie.
Britney Spears wywołała pożar we własnym domu
Cześć ludzie! Jestem teraz na siłowni. Nie byłam tu przez jakieś sześć miesięcy, ponieważ niestety spaliłam siłownię. Miałem dwie świece i tak, jedna rzecz doprowadziła do drugiej i wszystko się spaliło.
- powiedziała Britney Spears na filmiku.
- dopisała pod filmikiem.
Cóż - skoro Brit woli ćwiczenia na dworze, to w sumie nic takiego się nie stało, prawda? :)
To był wypadek… ale tak… Spaliłam ją ?. Minęłam drzwi do sali gimnastycznej i zaczęła płonąć ???? BOOM !!!!!! Z łaski bożej alarm ? włączył się po chwili i nikt nie został ranny itp. Niestety, teraz mam tylko dwa elementy sprzętu i jednostronną lustrzaną siłownię ??? !!!!! Ale mogłoby być znacznie gorzej, więc jestem wdzięczna. Pssss, w każdym razie bardziej lubię ćwiczyć na zewnątrz ????? !!!!