Na początku kwietnia Britney Spears zamieściła na swoim profilu na Instagramie tajemniczy cytat, który przypominał, że każdy powinien "mieć czas dla siebie". Krótko po tym okazało się, że wokalistka zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego na zamkniętą terapię. Powodem kłopotów i stresu Brit miała być przede wszystkim choroba jej ojca, ale i napięcie związane z karierą i opieką nad dziećmi.
>> Britney Spears zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego z powodu choroby ojca!
W mediach szybko pojawiły się plotki, według których Britney Spears została zamknięta w ośrodku bez jej zgody. Informacja ta pochodziła z mało wiarygodnych źródeł, lecz to wystarczyło, by wokół terapii wokalistki powstała niezdrowa atmosfera.
Przy okazji wielkanocnego weekendu, który Britney Spears spędziła poza szpitalem z Samem Asghari, gwiazda nagrała krótki filmik, w którym zapewniła, że czuje się dobrze i zaprzeczyła doniesieniom, według których trafiła do ośrodka wbrew własnej woli.
Pokazuję się wam wszystkim, którzy się o mnie martwicie. Wszystko dobrze. Moja rodzina ostatnio boryka się ze stresem i niepokojem, więc potrzebowałam tylko trochę czasu, żeby sobie z tym poradzić. Ale nie martwcie się, wrócę wkrótce.
- powiedziała na nagraniu Britney Spears.
Pod video na Instagramie piosenkarka zamieściła długi wpis.
Britney Spears wyszła z ośrodka na Wielkanoc. Nie wraca jeszcze do domu
Chciałam się przywitać, ponieważ rzeczy, o których mówi się, wymknęły się spod kontroli!!! Łał!!! Krążą plotki, groźby śmierci dla mojej rodziny i mojego zespołu, tak wiele rzeczy szalonych. Próbuję poświęcić chwilę dla siebie, ale wszystko, co się dzieje wokół, utrudnia mi życie. Nie wierzcie we wszystko, co czytacie i słyszycie. Te fałszywe e-maile zostały stworzone przez Sama Lutfiego wiele lat temu ... Nie napisałam ich. Udawał, że jest mną i komunikował się z moim zespołem za pomocą fałszywego adresu e-mail. Moja sytuacja jest wyjątkowa, ale obiecuję, że w tej chwili robię to, co najlepsze ??? Może tego o mnie nie wiecie, ale jestem silna i walczę o to, co chcę! Wasza miłość i poświęcenie są niesamowite, ale teraz potrzebuję odrobiny prywatności, aby poradzić sobie ze wszystkimi trudnymi rzeczami, które rzuca mi życie. Gdybyście mogli to zrobić, byłabym na zawsze wdzięczna.
- czytamy.
Te wyjaśnienia z pewnością powinny nieco uspokoić atmosferę wokół 37-letniej Britney Spears. Część fanów już od wielu dni nie kryje dumy z powodu dojrzałej decyzji gwiazdy, która nie czekając na pogorszenie sytuacji, sama zgłosiła się na terapię.