Ostatnie miesiące były w życiu Britney Spears bardzo intensywne. Gwiazda toczy medialną walkę z własnym ojcem. Jamie Spears od lat jest jej opiekunem prawnym. Zarządza także pieniędzmi córki. Podczas zeznań Britney Spears porównała go do... chciwego sutenera!
Od tamtej pory zagraniczne media wciąż rozpisują się o jej kurateli. Gwiazda nigdy nie była bliżej odzyskania wolności. Jeśli sąd pozwoli jej samej wybrać prawnika, nie wykluczone, że kolejnym krokiem będzie przywrócenie wokalistce pełni praw.
Tymczasem jednak w domu Britney Spears doszło do awantury...
Polecany artykuł:
Kuratela Britney Spears to długa historia. Uporządkowaliśmy dla Was fakty:
Britney Spears pobiła pracownicę?
E! News donosi, że w posiadłości Britney Spears doszło do awantury. Interweniowała nawet policja! Przeciwko Britney Spears prowadzone jest śledztwo w sprawie pobicia po rzekomym sporze z pracownicą. Ta według biura szeryfa hrabstwa Ventura, oskarża piosenkarkę o uderzenie w rękę.
Awantura miała wydarzyć się w domu Britney Spears w poniedziałek 16 sierpnia około godziny 10 rano. Pracownica twierdzi, że wokalista wytrąciła jej telefon z rąk po „konfrontacji z nią”, gdy ta wróciła z wizyty u weterynarza. Według biura szeryfa hrabstwa Ventura Britney Spears uderzyła pracownicę w rękę, jednak ta "nie została ranna".
NBC News dotarło do prawnika Britney Spears. Mathew Rosengart, napisał w mailu, że oskarżenie jest „sensacyjną pożywką dla tabloidów”.
Dodał, że jest to...
Nic więcej niż przesadzone rzekome wykroczenie polegające na tym, że „ktoś coś powiedział" o telefonie komórkowym, bez uderzania i oczywiście bez żadnych obrażeń. Każdy może wnieść oskarżenie. To powinno być natychmiast zamknięte.
Z pewnością Britney Spears nie potrzeba teraz dodatkowych stresów. Oby sprawa szybko się wyjaśniła!