Aferą z udziałem Britney Spears, jej psami i pracownicą amerykańskie media żyją już od kilku dni. Tuż przed weekendem do sieci trafiły informacje, że w domu gwiazdy pojawiła się policja wezwana przez pomoc domową piosenkarki. Pracownica oskarżała artystkę o pobicie, a policja przyznała, że otrzymała zgłoszenie.
Kłótnia między Britney a jej pracownicą wybuchła po tym, jak gosposia gwiazdy samowolnie zabrała z jej domu psy, bo obawiała się o ich stan zdrowia. Pracownica piosenkarki tłumaczyła, że jej zdaniem zwierzęta nie są prawidłowo odżywiane - zamiast specjalistycznej karmy przepisanej przez weterynarza, psy żywiły się resztkami ze stołu domowników. Pupile Britney miały być też poważne odwodnione.
Oczywiście Brit wściekła się, kiedy zauważyła zniknięcie psów. Początkowo gwiazda o zabranie zwierząt podejrzewała swojego ojca. Kiedy jednak okazało się, że psy odebrała jej własna pracownica, między kobietami doszło do ostrej wymiany zdań. Wszystko to miało wydarzyć się około 2 tygodnie temu.
Teraz wygląda na to, że sytuacja powoli się stabilizuje. Media donoszą, że Britney Spears odzyskała swoje psy.
Britney odzyskała psy i... zwolniła pracownicę?
Jak podają amerykańskie media, o zatrzymaniu psów na obserwacji miał zdecydować weterynarz, do którego pracownica artystki zabrała jej pupile. W piątek 20 sierpnia psy wróciły jednak pod opiekę swojej pani.
W domu Britney nie pojawi się już natomiast pracownica, która oskarżała artystkę o pobicie. Nie wiemy jednak, czy pomoc domowa sama zdecydowała o odejściu z pracy, czy też została zwolniona przez piosenkarkę. A może raczej przez jej ojca, który prawnie wciąż decyduje o wielu dziedzinach życia swojej córki.
Polecany artykuł: