O romansie Britney Spears i Colina Farrella media rozpisywały się 20 lat temu, w 2003 roku. Będąca wówczas u szczytu popularności wokalistka i irlandzki aktor mieli zacząć się spotykać niedługo po tym, jak Spears zerwała z Justinem Timberlakiem. Choć nie było między nimi nic poważnego, a cały "związek" zakończył się równie szybko, co zaczął, paparazzi udało się uchwycić tę bezsprzecznie gorącą parę podczas wymiany czułości na zorganizowanym przez aktora after-party. Księżniczka popu towarzyszyła bowiem o 5 lat starszemu kochankowi podczas premiery kolejnego filmu z jego udziałem - Rekrut. Po wszystkim Brit mówiła, że nie było to jednak nic poważnego.
Jest najsłodszym, najgorętszym facetem na Ziemi, ale to nic poważnego - mówiła.
Urażony Colin miał nawet wysłać piosenkarce koszulkę z napisem: "Spałam z Colinem, a jedyne, co otrzymałam w zamian, to ta luźna koszulka". Teraz na jaw wyszło, iż aktor zainspirował Spears do stworzenia jednej z jej piosenek.
Britney Spears i Colin Farrell
W rozmowie z prowadzącym podcast The Original Doll Joshua Schwartz, autor piosenek i producent, wyznał, że utwór Don't Hang Up z repertuaru Spears miał powstać właśnie na bazie jej doświadczeń z Colinem Farrellem,
Pamiętam, jak mówiła, że cały czas rozmawia z nim przez telefon, więc myślę, że stąd się to wzięło. To nie było nic w rodzaju czegoś poważnego - zapewniał.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu w sieci gruchnęła informacja, jakoby Colin miał być jedną z najbardziej zaniepokojonych osób w związku z premierą autobiografii Britney. Myślicie, że ma coś na sumieniu?
Listen on Spreaker.