Czy Britney Spears jest zdrowa i sama decyduje o tym, co pokazuje w sieci swoim fanom? Profil wokalistki na Instagramie to nieustanne źródło spekulacji dla internautów. Powtarzające się zdjęcia, nagrania z wieczornego tańca gwiazdy i jej odpowiedzi na pytania, jakich nikt nie zadawał, wciąż każą fanom myśleć, że profil Britney Spears nie pokazuje prawdziwego obrazu jej życia.
Wszystko to oczywiście w kontekście kurateli, jaką nad Britney Spears wciąż sprawuje jej ojciec. Wokalistka od trzynastu lat nie decyduje o sobie w najważniejszych, życiowych kwestiach, a jej Instagram ma być najlepszym dowodem na to, że nie kontroluje swojego życia i nie czuje się dobrze.
Kto prowadzi Instagram Britney Spears?
O Britney Spears i jej trudnym losie zrobiło się jeszcze głośniej ostatnio, kiedy to odbyła się premiera dokumentu Framing Britney Spears, ukazującego prawdę o jej załamaniu nerwowym sprzed lat i roli, jaką w odegrały w nim media. Źródła donosiły, ze Brit nie oglądała filmu - ostatnio jednak na jej Instagramie pojawił się długi post, w którym wokalistka wyznała, że słyszała o tym, co w nim pokazano i "płakała przez dwa tygodnie".
Moje życie zawsze było tematem wielu spekulacji... podglądane... i osądzane przez cały czas.
Nie oglądałam całego dokumentu, ale po tym, co zobaczyłam, wstydziłam się tego, jak mnie pokazali... Płakałam przez dwa tygodnie i cóż… Nadal płaczę !!!!
- mogliśmy przeczytać.
W rozmowie z Page Six makijażysta powiedział:
Post przeczytał również były makijażysta gwiazdy, Billy Brasfield. Mężczyzna twierdzi, że z całą pewnością to nie Britney Spears jest autorką tekstu, który trafił na Instagram. Billy na Instagramie wyznał, ze rozmawiał z wokalistką, która potwierdziła, że nie napisała postu.
- przyznał.
Nie zdradził jednak, kto jego zdaniem publikuje wpisy za Britney...
Treść jest jej, ale… słowa NIE wyrażają tego, jak ona się czuje. Oczywiście obserwowanie pewnych rzeczy, które są tak daleko w jej przeszłości… okoliczności, które już przeżyła i wyszła poza to, a które teraz są ciągle poruszane, mogą być poriszające. Ona „radzi sobie” z tym i, szczerze mówiąc, bardzo dobrze… nie jest „krucha”.
Od razu wiedziałem, że to nie ona. Wysłałem jej o tym SMS-a, a ona odpisała mi zeszłej nocy. Co było denerwujące [w poście] - była to w zasadzie narracja potępiająca jej fanów i ruch Free Britney, a ludzie teraz bardzo świadomie przyglądają się faktom i temu, co się dzieje. To jej życie. Nie lubi być ofiarą, nigdy nie chciała być ofiarą i nie postrzega siebie jako ofiary. Widzi siebie jako ocalałą i podchodzi do tego z cierpliwością i strategią.