22 maja 2017 roku cały świat zatrzymał się w miejscu i obserwował tragiczne wydarzenia w Manchesterze. To wtedy tuż po koncercie Ariany Grande na tamtejszym stadionie zamachowiec-samobójca przeprowadził atak bombowy, w którym zginęły 22 osoby, a 800 zostało rannych. Sprawcą ataku był 22-letni Salman Abedi, urodzony w Manchesterze w rodzinie imigrantów z Libii.
Ariana Grande długo po ataku nie mogła dojść do siebie. 4 czerwca 2017 roku wokalistka zorganizowała na miejscu charytatywny koncert z udziałem gwiazd, z którego dochód przeznaczono na pomoc rodzinom ofiar. Przez kolejne miesiące Ariana nie udzielała się publicznie i - jak później przyznała - walczyła z atakami lęku i depresją.
Skazany za zamach w Manchesterze
Teraz sąd w Londynie uznał brata zamachowca, Hashema Abediego współwinnym ataku. Mężczyzna został aresztowany krótko po wydarzeniach w Manchesterze i został skazany po sześciu tygodniach procesu. Abedi odmówił składania zeznań i nie był obecny w sądzie podczas odczytywania wyroku.
Mężczyzna zaprzeczał, by miał cokolwiek wspólnego z zamachem, jednak odciski palców znalezione w mieszkaniu, gdzie powstała bomba, wskazywały na jego obecność tam. Prokuratura przedstawiła dowody, zgodnie z którymi Hashem brał udział w przygotowaniach do ataku, researchu i tworzeniu materiałów wybuchowych. Mężczyzna wrócił do Libii miesiąc przez zamachem.
Jak podaje TMZ, Abedi został uznany też winnym usiłowania morderstwa i spisku.