Konflikt Meghan Markle z ojcem i przyrodnim rodzeństwem trwa nieprzerwanie od ponad dwóch lat. Obecnie księżna Sussexu utrzymuje kontakt wyłącznie z matką, czego reszta rodziny nie może jej wybaczyć.
Czy Meghan Markle kiedykolwiek pogodzi się z rodziną? Niestety na razie nic na to nie wskazuje.
Oliwy do ognia dolał właśnie przyrodni brat Meghan, Thomas Markle Jr. W rozmowie z brytyjskim Mail Online stwierdził on m.in., że jego siostra miejsce w brytyjskiej rodzinie królewskiej zawdzięcza swojemu ojcu.
MEGHAN MARKLE JEST "NIEWDZIĘCZNA"?
Podłożem konfliktu Meghan Markle z przyrodnim rodzeństwem od samego początku są jej relacje z ojcem. Przypomnijmy, że po nieszczęsnej ustawce z paparazzi Meghan zdecydowała się nie zapraszać Thomasa Markle na swój ślub, czego Samantha i Thomas Markle Jr. do dziś nie mogą jej wybaczyć.
Brak księżnej nie przebiera w słowach. Niedawno zgodził się na rozmowę z brytyjskim Mail Online, podczas której oznajmił między innymi, że Meghan zawdzięcza ojcu miejsce na królewskim dworze.
Jak to argumentuje?
Powinna pamiętać, że znalazła się w Pałacu Buckingham z Harrym tylko dzięki swojemu tacie. To on płacił za jej wykształcenie i wystawne ubrania. To on pomógł jej stać się wyjątkową kobietą i błagam ją, żeby sobie to uświadomiła
- powiedział w rozmowie z dziennikarzami Thomas Markle Jr.
Brat Meghan Markle potwierdził też w rozmowie z brytyjską prasą, że księżna Sussexu nie kontaktowała się ojcem od czasu, kiedy przeszedł atak serca.
Mam nadzieję, że Meghan kiedyś się do niego odezwie, ale mój tata musi się mieć świadomość, że to się nigdy nie wydarzy
- powiedział Thomas Markle Jr.