Brad Pitt, Jennifer Aniston

i

Autor: Abaca/EAST NEWS

Brad Pitt kupił Jennifer Aniston urodzinowy prezent za 70 milionów dolarów?! Nie zgadniecie, co

2019-05-01 10:16

Amerykańskie media od miesięcy rozpisują się na temat rzekomych planów ślubnych Brada Pitta i Jennifer Aniston. Para, która rozwiodła się w 2005 roku, miała zbliżyć się ponownie po rozstaniu Brada z Angeliną Jolie. Doniesienia są tym bardziej sensacyjne, że nie ma dla nich... żadnego potwierdzenia. Jeśli jednak ten urodzinowy prezent od aktora dla byłej żony to prawda, możemy faktycznie zacząć poważnie myśleć o ślubie!

Fani Jennifer Aniston i Brada Pitta od tygodni z niedowierzaniem i dużą dozą sceptycyzmu obserwują medialne rewelacje, według których uczucie wróciło do ex-małżeństwa i planują oni ponowny ślub. Ponieważ rzekoma para w żaden sposób nie potwierdziła tych informacji - a nawet ani razu nie widziano ich razem - całość wydaje się mocno naciągana.

Fakt jest jednak taki, że Brad Pitt znalazł się wśród gości na 50. urodzinach Jennifer Aniston, które odbyły się w Sunset Tower Hotel w Hollywood na początku lutego. Poza Pittem na imprezie bawili się Chelsea Handler, Keith Richards, Demi Moore, Ellen DeGeneres czy Robert Downey Jr.

HOT TEMAT
Angelina Jolie i jej dzieci, w tym Shiloh Jolie-Pitt

Autor: Grosby Group/East News

Brad Pitt i Angelina Jolie "toczą nową wojnę"? Powód: Shiloh w męskich ciuchach

Brad Pitt kupił Jennifer Aniston DOM?!

Jeśli jednak informacje tabloidów na temat prezentu, jaki Brad Pitt miał kupić Jennifer Aniston, są prawdą, trudno dłużej nie zauważać, że musi łączyć ich coś wyjątkowego. The Mirror donosi, że aktor kupił swojej byłej z okazji urodzin... dom!

Źródła serwisu podają, że Brad Pitt kupił Jennifer Aniston posiadłość, w której para mieszkała przed rozstaniem w 2005 roku. Podobno aktorka wyjątkowo lubiła ten dom i z wielkim żalem się z niego wyprowadzała. Gdy więc ostatnio nieruchomość pojawiła się na rynku, Brad długo się nie zastanawiał i wydał na nią okrągłe 70 milionów dolarów.

A kto będzie tam mieszkał? Trudno ocenić...