Blanka Lipińska, znana ze swej serii książek i adaptacji filmowych "365 dni", zyskała wielką popularność zarówno w Polsce, jak i poza granicami naszego kraju. Od czasu przekroczenia progu show-biznesu, często można ją spotkać na wszelkiego rodzaju eventach. Niedawno, Blanka pojawiła się na najnowszym pokazie modowym Łukasza Jemioła, gdzie podczas jednego z wywiadów otworzyła się na temat związany z jej ciałem. Otwarcie opowiedziała o tym, czego w sobie nie lubi. Będziecie mocno zaskoczeni.
Blanka Lipińska chciałaby ogolić się na łyso
Blanka Lipińska w rozmowie z "Jastrząb Post", wyznała, których części ciała u siebie nie lubi.
Przede wszystkim mam za duże uda. Nie mam bioder, co powoduje, że te uda są jeszcze większe, bo nie mam bioder. Nogi mam krótkie, a tułów długi, tylko dobrze to maskuję. Mam wielką głowę, ogromną. Mam wielką twarz, ciągle ją próbuję zmniejszać, ale nie da się już nic z nią zrobić. Mam wstrętne włosy, które są tak proste, jak druty. Mam włosy jak azjatyckie. Nienawidzę tych włosów, najchętniej ogoliłabym się na łyso - wyznała szczerze.
Choć lista kompleksów Blanki Lipińskiej jest długa, pisarka nie zamierza ingerować chirurgicznie w swój wygląd, ponieważ, jak sama mówi, jest w pełni pogodzona ze swoimi niedoskonałościami. Jedyne, czego nie akceptuje to wszechobecny hejt, który wylewa się w sieci. Blanka marzyłaby o świecie, w którym byłoby to karalne!
Ludzie w internecie jadą po tobie jak po łysej kobyle. To jest akurat słabe. Mam to w d*pie, aczkolwiek, mogłoby się to skończyć i fajnie by było, gdyby stało się to karalne - powiedziała pisarka - Co mam poradzić na to, że mam takiej długości nogi? Mogłabym zrobić sobie tę operacją rozciągającą, ale nie jestem chora na głowę. Więc co mi pozostaje? Tylko mogę się z tego pośmiać, że mam bioderka jak chłopczyk - dodała.
Blanka Lipińska często spotyka się opiniami, jakoby jej ciało czy twarz były efektem ingerencji chirurgicznych, jednak sama zainteresowana, twierdzi, że to absurd, a jedyne czemu poddała się w ostatnim czasie, to zabieg medycyny estetycznej, na który wybrała się tuż przed wejściem na plan drugiej części "365 dni".
Czytając listę kompleksów Blanki Lipińskiej i patrząc na jej ciało, trudno dostrzec "defekty", o których wspomniała w wywiadzie. Z pewnością, niejedna kobieta chciałaby wyglądać tak, jak ona.