Blanka Lipińska i Baron to nowa hot para polskiego show biznesu. Autorka poczytnych erotyków chętnie dzieli się z fanami na Instagramie swoim życiem osobistym, które - jak widać - podczas domowej kwarantanny kwitnie! Ostatnio nawet pokazała w stories relację z łóżka, w którym budzi się u boku swojego chłopaka.
Lipińska o Baronie: "On był taki piękny"
Blanka Lipińska opowiedziała w nowym wywiadzie o tym, jak bardzo chciała poderwać przystojnego muzyka. Baron dotąd spotykał się z wieloma seksownymi kobietami, a jego ostatnia partnerka, Julia Wieniawa, była sporo młodsza od niego, dlatego i ona chciała wyglądać "młodzieżowo", by mu się spodobać.
W wywiadzie Blanka Lipińska przyznała, że już w październiku ubiegłego roku podzieliła się z koleżankami tym, że podoba jej się gitarzysta Afromental. Wśród osób, które o tym wiedziały, była Natalia Siwiec.
Zadzwoniła któregoś dnia w grudniu Natalka Siwiec i mówi: "Słuchaj, bo my mamy bilety na koncert". Ja mówię: "Człowieku, nie chce mi się z domu wychodzić, siedzę tutaj pod kocykiem, wino czerwone planuję i już tylko minuty mnie dzielą od tej lampki pierwszej". A ona mi mówi do mnie: "Ale ja mam bilety na koncert Afromental", a ja mówię: "A to zmienia postać rzeczy. To ja się szykuję i lecę". No i poszliśmy na ten koncert i on był taki piękny. (…) Ja w ogóle stałam sobie w Palladium na balkonie, gdzie VIP-y przychodzą i myślę sobie: "O, taka jesteś teenagerska, wystroiłaś się, jak nastolatka". No bo tam średnia wieku na takich koncertach to jest 16-18 raczej, no a ja patrząc na poprzednią partnerkę Barona pomyślałam sobie, że chyba lubi młodsze. To myślę sobie: "To chociaż, Lipińska, wyglądaj na tą młodszą"
- wspomina autorka 365 Dni w rozmowie z serwisem Pomponik.
Niestety, to spotkanie nie potoczyło się tak, jak celebrytka by sobie tego życzyła.
Baron skończył koncert, poczekałam razem z Natalią i jeszcze z paroma innymi znajomymi na niego, no i on przyszedł, a ja wyciągam rękę i mówię: 'Cześć, jestem Blanka', a on patrzy na mnie i mówi: 'Cześć, wiem'. A ja mówię: 'No tak, zapomniałam, osoby publiczne się znają'. I tak właściwie to był koniec, bo jakby tak bajera nam się nie pociągnęła dalej i to było takie smutne. I ja w ogóle wróciłam po tym do domu, bo stwierdziłam, że OK.
- dodała Lipińska.
Myślicie, że tym razem poderwała "tego jedynego"?
- wyjaśniła Lipińska.
Szczęśliwie dla gwiazdki jej menadżerka spotkała później Barona w jednej ze stacji radiowych i zaprosiła w jej imieniu cały zespół Afromental na premierę filmu 365 Dni. To był dobry pretekst, by nawiązać bezpośredni kontakt z muzykiem.
Potem umówiliśmy się, ja miałam dla niego zaproszenie, miałam dla niego taki prezent, który dostawali niektórzy goście, taki specjalny, zboczony. Spisaliśmy się na Instagramie, bo ja zapytałam, czy mu to wysłać. Okazało się, że mieszkamy niedaleko siebie, no i właściwie to możemy się umówić i spotkać się na przekazanie prezentu.