Billie Eilish to obecnie jedna z najpopularniejszych artystek wśród młodego pokolenia. Billie jak na artystkę przystało w różny sposób wyraża swoje poglądy, nie boi się też mówić otwarcie co myśli o polityce. Wielokrotnie, podobnie jak wiele innych gwiazd, dawała do zrozumienia, że Donald Trump nie jest jej wymarzonym prezydentem. Teraz role się odwróciły bo do ataku ruszyła administracja obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, która oskarża piosenkarkę. O co?
Polecany artykuł:
Billie Eilish dla niektórych jest usposobieniem wolności a dla innych skandalistką, choć kontrowersje wywołuje tylko w oczach hejterów. Na co dzień Billie skupia się na muzyce i to za jej pomocą chce dawać różnego rodzaju przekazy. Przy okazji tego co dzieje się w USA i dość sporego niezadowolenia ze strony obywateli jeśli chodzi o obecny rząd, Billie również zabierała głos dając do zrozumienia, że Trump według niej nie spisał się w roli prezydenta.
NIE TYLKO BLLIE EILISH MA ZŁĄ OPINIĘ W OCZACH URZĘDNIKÓW
Administracja Donalda Trumpa nie pozostała jej dłużna i też odważyła się powiedzieć, co myślą na temat gwiazdy. W mocnych słowach, została oskarżona o „zniszczenie naszego kraju i wszystkiego, na czym nam zależy”. Niepochlebne słowa na temat piosenkarki miały znajdować się w dokumentach, które były częścią planu kampanii zdrowia psychicznego z udziałem różnych celebrytów. Ale jeden z urzędników z administracji Trumpa pozwolił sobie na małą modyfikację i przy okazji przemycił oskarżenia w kierunku Eilish. Co najlepsze automatycznie została ona wykluczona z udziału w kampanii, bo ponieważ jak to określono „nie była zwolenniczką Trumpa”.
Billie nie ma się jednak co przejmować, bo dołączyła do Jennifer Lopez i reżysera Judd Apatow – oni również zostali wykluczeni z kampanii.
Myślicie, że Billie Eilish będzie ubolewać?