Influencerzy

Beztroskie wakacje w Meksyku zmieniły się w horror. Mama Ginekolog trafiła z synem do szpitala

2024-10-29 12:52

Mama Ginekolog, jedna z najpopularniejszych influencerek w polskim internecie przebywa obecnie na wakacjach w Meksyku. Rodzinny wyjazd zamienił się w koszmar, kiedy jeden z jej synów musiał być natychmiast poddany specjalistycznym badaniom w pobliskim szpitalu. Nicole zapłaciła 30 tysięcy złotych za pomoc lekarską, a teraz przestrzega wszystkich swoich followersów przed jedną, bardzo ważną rzeczą.

Nicole Sochacki-Wójcicka od lat dzieli się na Instagramie szczegółami związanymi ze swoją działalnością zawodową oraz życiem prywatnym. Często pokazuje swoim fanom, jak spędza wakacje z rodziną w różnych zakątkach świata. Ostatnio wybrała się w fascynującą podróż do Ameryki Północnej, a dokładnie do Meksyku. Sielankowa wyprawa do egzotycznego kraju upływała spokojnie, jednak do czasu. Syn Nicole w trybie pilnym trafił do szpitala, po tym, jak po upadku z roweru zaczął gorączkować. Rodzice Gilberta obawiali się najgorszego.

Mama Ginekolog zbiera na WOŚP w niekonwencjonalny sposób!

Mama Ginekolog drżała o zdrowie syna

Syn Mamy Ginekolog, Gilbert, podczas niewinnej jazdy na rowerze, nagle przewrócił się. Jego głowę chronił kask, jednak po pewnym czasie chłopiec zaczął narzekać na ból szyi i gorączkować. Mama Ginekolog wraz z mężem obawiali się, że po upadku z roweru, jej dziecko doznało poważnego urazu głowy, lub, że syn cierpi na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.

Mieliśmy taką sytuację, że musieliśmy jechać na SOR z Bibkiem. Przeżycie tak ekstremalnie stresujące. (...) Myślałam, że nie będę nic nagrywać z tych wakacji, ale mamy taką przygodę. Już teraz odetchnęliśmy, ale Bibek wcześniej przewrócił się na rowerze. Wczoraj już zaczął mówić, że go trochę boli szyja. Dzisiaj w nocy rozwinął gorączkę i po prostu rano byliśmy przerażeni, że ma zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych

- oznajmiła ginekolożka.

Lekarze zdiagnozowali chłopca

Rodzina pojechała do pobliskiego szpitala, aby dowiedzieć się, co dokładnie dolega ich dziecku.

Przyjechaliśmy tutaj do szpitala. Okazało się, że zapalenie opon raczej wykluczyli, jakby wstępnie, ale powiedzieli, że może ma jakiś uraz czaszki przez to, że wywrócił się na tym rowerze. On był taki dosłownie przelewający się przez ręce. To było po prostu okropne doświadczenie

- powiedziała influencerka.

Gilbert miał zrobioną tomografię głowy. Przeszedł również szereg innych badań. Na podstawie wyników wykluczono zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zdiagnozowano jednak zapalenie węzłów chłonnych. Upadek na rowerze nie miał zatem nic wspólnego z jego stanem zdrowia.

Mama Ginekolog zapłaciła krocie za szpitalną wizytę

Ta koszmarna sytuacja zmusiła Nicole Sochacki-Wójcicką do zaapelowania do jej fanów w ważnej sprawie. Podkreśliła, jak ważne jest wykupienie ubezpieczenia na podróż. Podkreśliła, że ona zawsze wykupuje odpowiedni pakiet na wypadek nieoczekiwanych sytuacji. Co więcej, zdradziła, ile wyniosły ją badania, którym poddany był Gilbert. Okazuje się, że kwota opiewa na około 30 tys. złotych!

My mieliśmy wykupione oczywiście ubezpieczenie. Zawsze mamy ubezpieczenie na wyjazdy zagraniczne. Natomiast, jak tutaj przyjechaliśmy do szpitala to okazało się, że za wszystko trzeba zapłacić z góry. W sensie potem możemy się rozliczać z ubezpieczycielem, ale za wszystko trzeba zapłacić z góry. Nie robiła z tego problemu, miałam taką możliwość, żeby za wszystko zapłacić, ale koniec końców ta cała wizyta kosztowała 6 tysięcy dolarów. Myślę, że to jest taka nauczka duża, że nawet jak się ma ubezpieczenie, to problemem jest, że trzeba mieć pieniądze na koncie, żeby móc za to wszystko zapłacić. (...) Czuję ogromne szczęście w tym nieszczęściu, że mogłam sobie na to pozwolić, ale tak sobie długo myślałam, o tym że mogłaby być zupełnie inna sytuacja, bo myślę, że niewiele osób ma tak po prostu 30 tysięcy złotych na koncie, żeby zapłacić za wizytę i badania dziecka na SORze za granicą. (...) Dla mnie to był w ogóle szok, że musiałam zapłacić zanim dziecko było zbadane. (...) Musiałam około 10 tysięcy złotych, żeby w ogóle zobaczyli dziecko, żeby w ogóle wejść na SOR

- przekazała followersom.

Mama Ginekolog przyznała również, że mogła liczyć na pomoc ubezpieczyciela, jednak poinformowano ją, że dopiero za kilka godzin są w stanie wskazać jej placówkę, do której może wybrać się ze swoim synem. Wtedy nie musieliby płacić za wszystko z góry. Jednak zbyt długi czas oczekiwania odstraszył ich, dlatego, w obawie o zdrowie Giberta, zdecydowali się działać, jak najszybciej udając się do najbliższego szpitala. Mama Ginekolog przekazała również, jak obecnie czuje się Gilbert. Chłopiec jest w bardzo dobrym stanie.