Bella Thorne wzięła udział w bardzo odważnej sesji dla magazynu GQ i zabroniła retuszowania swoich zdjęć! Wbrew pozorom to bardzo rzadkie w świecie show biznesu. Każda okładka i profesjonalna sesja zdjęciowa poddana jest retuszowi, który usuwa wszelkie niedoskonałości i sprawia, że fotografowana gwiazda jest dosłownie perfekcyjna. Czy to dobre?
Bella Thorne nie zgadza się na takie standardy! I choć jej ciało nie jest idealne, jest prawdziwe – i to jest jego największa wartość!
„Poprosiłam, aby nie retuszowali tego zdjęcia, a pozwólcie mi powiedzieć, że mam kompleksy na temat praktycznie wszystkiego. To naturalne i ludzkie” - napisała na Instagramie.
„Wiesz, cały czas ktoś patrzy w lustro i po prostu nie widzi tego, co widzą wszyscy inni. Wiem, że to zupełnie normalne, mieć kompleksy i jest to akceptowane. Chciałabym, aby wszyscy rozmawiali więcej o swoich kompleksach, żeby więcej ludzi na świecie wiedziało, że nie jest samych. To OK.” - dodała.
Bella Thorne nie chce udawać, że jest idealna.
„Jako osoba publiczna wiesz, że za każdym razem, gdy ktoś robi ci zdjęcia do magazynu, będą trochę zretuszowane. Ale jeśli pokażą moje blizny po trądziku, zmarszczki na czole, czy zęby, które nie są perfekcyjnie białe, ludzie zobaczą to zdjęcie i powiedzą, tak, ona nie jest perfekcyjna. Zazwyczaj ludzie nie lubią publicznego poniżania i to rozumiem, ale piep**ę to, jestem tu, by powiedzieć, że to prawda, że nie jestem chole**nie perfekcyjna. Jestem człowiekiem i jestem prawdziwa.” - stwierdziła.
Zobaczcie zresztą sami. Czy Bella Thorne potrzebuje retuszu?