Pijacki rajd beaty Kozidrak zelektryzował Polskę. Ciesząca się do tej pory nienaganną opinią i wielką sympatią artystka wsiadła do samochodu mając we krwi 2 promile alkoholu. Zatrzymali ją inni kierowcy, którzy zawiadomili policję. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Kilka dni temu Beata Kozidrak usłyszała wyrok. Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów orzekł pięć lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i zobowiązał Beatę do zapłacenia 10 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ponadto skazał artystkę na karę sześciu miesięcy prac społecznych.
Według doniesień Super Expressu Beata Kozidrak odwołała się od wyroku.
Polecany artykuł:
Beata Kozidrak dostała zbyt surowy wyrok?
Z aktu oskarżenia dowiedzieliśmy się, że Beata Kozidrak wypiła butelkę wina i wsiadła za kierownicę, mając we krwi 2 promile alkoholu. Na szczęście nikogo nie zabiła!
Choć sytuacja mogła doprowadzić do tragedii, sąd nie zdecydował się wymierzyć kary pozbawienia wolności.
Jednak wymierzona kara i tak wydaje się artystce zbyt wysoka. Super Express poinformował, że Beata Kozidrak odwołała się od wyroku. Jej prawnik to potwierdził. Zaprzeczył z kolei plotce, że wokalistka Bajmu nie chciała pracować społecznie.
Poinformował serwis Onet Marcin Mamiński.
Powód był prosty. Uważam, jako obrońca Pani Beaty Kozidrak, że kara jest zbyt surowa. Dlatego też postanowiliśmy się odwołać od wyroku. Nie zgadzamy się jednak z doniesieniami mediów, że pani Beata nie chciała po prostu odbywać prac społecznych.