Depresja to jedna z najgroźniejszych, a jednocześnie niestety wciąż najbardziej bagatelizowanych chorób XXI wieku. Cierpiący na choroby psychiczne wciąż wstydzą się wizyt u lekarza, a zamiast decydować się na terapię i leki, czytają w internecie porady, które miałyby pomóc im w walce z depresją. Nie tędy jednak droga i przypominają o tym wciąż specjaliści i gwiazdy, które również cierpiały na depresję.
O depresji Bartek Jędrzejak opowiedział po raz pierwszy w ubiegłym miesiącu przy okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Depresją. Dziennikarz pokazał 23 lutego swoje zdjęcie sprzed dwóch lat, kiedy to był w samym środku choroby.
Wiem co to jest za walka i czym okupiona. Ta chuda facjata na zdjęciu i 65 kg wagi to nie efekt ciężkiej pracy na siłowni i diety cud. Wtedy nie miałem siły na ćwiczenia. Przerwałem.
Walczyłem pod opieką lekarza, psychologa i najbliższych. Wiedzieli tylko oni. Każde wyjście z domu, każdy program były jak wysokogórska wspinaczka.
To było 2 lata remu. Walka trwała ponad rok.Udało się. I Wam się uda. Nie bójcie się wizyt u lekarza, nie bójcie się wsparcia psychiatry i psychologa. Nie bójcie się tego PSYCHO- STYGMATU. To Wasze życie, zdrowie!!! Warto!!!! Jestem z Wami. Wszystkimi, którzy wiedzą o czym piszę.
- pisał.
Bartek Jędrzejak o walce z depresją
Teraz w rozmowie z Pogotowiem Psychologicznym Bartek Jędrzejak opowiedział, jak się czuł w wyniku choroby. Pogodynek zachorował w trudnym momencie swojego życia, gdy zakończył długi związek i czekało go wyzwanie w postaci poprowadzenia Big Brothera.
Poprowadziłem pierwszy odcinek, to były ogromne emocje, potworny stres. I ten stres na koniec dopchnął korek. Pamiętam, że nie mogłem wtedy zasnąć, pół nocy przekręcałem się z boku na bok. Miałem poczucie, że bolą mnie mięśnie, byłem podenerwowany. Rano wstałem jako zupełnie inny człowiek – z potwornym lękiem, że wstaję. Po drugie przestałem jeść. Po trzecie wyjście z domu dla mnie było jak zdobywanie K2. Zaczęły się objawy psychosomatyczne, wymioty.
- przyznał dziennikarz i dodał, że poważnie rozważał rezygnację z programu. Cierpiał również podczas pracy w Dzień Dobry TVN - w drodze do pracy towarzyszyły mu łzy.
To jest tak, że leżysz, patrzysz w sufit i czekasz, aż oczy się zamkną. Gdy byłem sam w domu, zostawiałem otwarte drzwi, by ratownicy medyczni nie musieli ich wyważać, gdyby coś mi się stało. Nie chciałem odebrać sobie życia, ale zmęczenie wywoływało lęk przed chorobą i przed śmiercią.
- dodał.
Z pomocą bliskich Jędrzejak zaczął jednak terapię, która uratowała jego zdrowie, a może nawet życie. Całą rozmowę z dziennikarzem znajdziecie tutaj: