Sandra Kubicka poinformowała o swoim rozstaniu z Aleksandrem Milwiw-Baronem w niedzielę, 9 marca. Choć oficjalnie wiadomość trafiła do mediów dopiero teraz, modelka zdradziła, że pozew o rozwód złożyła już w grudniu 2024 roku. Ich małżeństwo trwało zaledwie osiem miesięcy, a para pobrała się tuż przed narodzinami syna, Leonarda. Kubicka wyraźnie zaznaczyła, że nie zamierza ujawniać przyczyn rozpadu związku.
W grudniu 2024 roku złożyłam pozew o rozwód. Dlaczego go złożyłam, wiemy tylko my z Aleksandrem oraz nasi najbliżsi. Nie będę wchodzić publicznie w szczegóły tego, co dokładnie się wydarzyło, zachowam to dla sądu. Przez wiele miesięcy próbowaliśmy jeszcze się dogadać i nauczyć, jak podzielić opiekę nad dzieckiem. Niestety nie udało nam się porozumieć
- napisała na Instagramie
Modelka zapewniła też, że Baron będzie mógł mieć kontakt z synem, jeśli tylko tego zapragnie.
Mimo że się rozstajemy, na zawsze zostajemy wspólnie rodzicami Leonarda. Jeśli Aleksander będzie chciał mieć stały kontakt z synem, to oczywiście nie będę mu go utrudniać, tak jak nie robiłam tego do tej pory, wręcz przeciwnie – miesiącami walczyłam, aby chciał spędzać z nim czas
- dodała.
Polecany artykuł:
Baron powiedział do Markowskiej "kochanie"
W "The Voice Kids" pokazano moment, w którym Baron dzwoni do Patrycji Markowskiej, a rozmowę zaczyna słowami:
Przepraszam, prywata. Halo? Cześć, słuchaj, tak, kochanie, poczekaj, dam cię na głośnik, będzie lepiej słychać
Słowa te najwyraźniej zaskoczyły Sandrę Kubicką, która skomentowała sytuację na Instagramie.
Myślałam, że dzwoni do mnie, no ale niestety to nie byłam ja... Mam pytanie do was, czy wasz mąż też mówi do innych kobiet "kochanie", czy tylko mój tak robi?
Modelka dodała też, że gdyby taka sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu, mocno by ją zabolała. Teraz jednak nie przywiązuje do tego większej wagi.
Patrycja Markowska komentuje aferę
Po tym, jak jej nazwisko zaczęło pojawiać się w mediach w kontekście rozwodu Barona, Patrycja Markowska postanowiła zabrać głos. W "Pytaniu na śniadanie" odniosła się do sytuacji i wyjaśniła, że cała scena była wcześniej ustalona.
Baron powiedział "kochanie" i słyszałam, że jest z tego gruba afera. Ja chciałam tylko powiedzieć, że to trochę podreżyserowane, ponieważ Baron wcześniej mi napisał SMS-a: "Słuchaj, dziewczynka śpiewa twój numer! Czy ja mogę za chwilę do ciebie zadzwonić?"
- ujawniła.
Piosenkarka dodała, że zna Barona od lat i nie widzi w jego słowach nic niestosownego.
My się znamy całe lata, więc jak Baron powiedział: "Kochanie, dziewczyna tutaj śpiewa twój utwór", to mi się to wydawało takie bardzo naturalne. Uwielbiam chłopaków, gramy razem piosenkę, byliśmy razem w "Voice"
- zapewniła Markowska.
Czy jedno słowo mogło wpłynąć na decyzję Sandry Kubickiej o rozwodzie? Modelka nie zamierza tego wyjaśniać, choć niewątpliwie sytuacja z Markowską mogła również w jakimś stopniu wpłynąć na jej decyzję.