We wrześniu tego roku Barbara Kurdej-Szatan urodziła drugie dziecko. Aktorka i jej mąż Rafał Szatam z ogromną ekscytacją czekali na pojawienie się na świecie ich syna i chętnie dzielili się swoimi emocjami z fanami. Ciąża aktorki przypadła na trudny czas pandemii koronawirusa - wiosną większość czasu trzeba było spędzać w domu i dopiero latem - przy zachowaniu reżimu sanitarnego - przyszła mama mogła pozwolić sobie na więcej swobody.
Czas pandemii jest dla ciężarnych wyjątkowo trudny. Przyszłe mamy muszą liczyć się z tym, że w przypadku jakichkolwiek problemów w szpitalu czy też przypadków koronawirusa, ich partnerzy mogą nie zostać wpuszczeni na salę porodową - to dodatkowo zwiększa nerwowość w momencie i tak stresującego momentu, jakim jest poród. Barbara Kurdej-Szatan miała jednak to szczęście, że jej mąż towarzyszył jej w tych wyjątkowych chwilach.
- powiedziała.
Polecany artykuł:
Barbara Kurdej-Szatan wspomina chwile w szpitalu
Barbara Kurdej-Szatan udzieliła ostatnio wywiadu magazynowi Party, gdzie zdradziła m.in. że zdecydowała się na płatne badania prenatalne. Doskonale wie jednak, że niestety nie wszystkie mamy mogą pozwolić sobie na to badanie, dzięki któremu mogą dowiedzieć się, czy ich dziecko rozwija się prawidłowo i nie jest obarczone wadami genetycznymi.
W trzecim miesiącu ciąży zrobiłam test Sanco, czyli nieinwazyjne badanie prenatalne. To test z krwi, który wskazuje płeć maleństwa oraz, z 97-procentową dokładnością, to, czy ma jakieś wady genetyczne. Wynik był po dwóch tygodniach i odetchnęłam z ulgą, gdy okazało się, że czekamy na zdrowego synka, który pięknie się rozwija. Wiele mam w Polsce nie ma tego szczęścia
Basia opowiedziała też o czasie spędzonym w szpitalu. Z powodu pandemii nie mogła liczyć na odwiedziny, jednak jej znajomi nie mieli zamiaru odpuścić!
Odwiedziny w sali poporodowej są zakazane przez pandemię, ale jak się okazało, zawsze można liczyć na przyjaciół. Nagle usłyszałam śpiewy zza szpitalnego okna, a kiedy wyjrzałam, zobaczyłam Anię Muchę z Kubą Wonsem i naszym przyjacielem Stasiem! Przy akompaniamencie gitary mnie i innym mamom śpiewali pod oknem "Sto lat!” i różne szalone serenady. To było cudowne i wzruszające. Zrobili mi prawdziwie filmową niespodziankę, jak to artyści
- opowiedziała.
Przy porodzie miała przy sobie jednak najważniejszą osobę, czyli Rafała Szatana.
- czytamy.
Cieszę się, że mogłam rodzić razem z Rafałem. Takie wydarzenia bardzo scalają pary. Byłam spokojniejsza, bo wiedziałam, że mam w nim wsparcie. To było dla mnie bardzo ważne. Poza tym puszczał mi moją ulubioną muzykę.