Piękna pogoda za oknem i luzowanie kolejnych koronawirusowych obostrzeń sprawiło, że coraz więcej osób zapomina o tym, że pandemia koronawirusa nie znika. W Polsce wciąż istnieje obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach lub w przestrzeni otwartej, gdy nie ma możliwości zachowania dystansu społecznego. Coraz częściej można jednak zobaczyć osoby, które nie zasłaniają ust i nosa mimo apeli lekarzy.
Okazuje się, że ta nadmierna swoboda to jednak nie tylko polski problem. Również rządzący w Stanach Zjednoczonych muszą regularnie przypominać, że koronawirus nie odpuścił. Teraz do apelujących o noszenie maseczek w bardzo wyrazisty sposób dołączył Arnold Schwarzenegger.
Arnold Schwarzenegger ostro o osobach bez maseczek
Arnold Schwarzenegger dołączył na Twitterze do gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma, który poinformował w serwisie o tym, że w Kalifornii wprowadzono obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Aktor użył jednak znacznie ostrzejszych słów niż polityk.
To w 100% właściwy ruch. Pomoże nam to pokonać tego strasznego wirusa. Nauka jest jednomyślna - jeśli wszyscy nosimy maski, spowalniamy rozprzestrzenianie się i możemy bezpiecznie wychodzić z lockdownu. Tu nie chodzi o politykę. Każdy, kto czyni to kwestią polityczną, jest absolutnym idiotą, który nie umie czytać.
- napisał aktor.
Myślicie, że przekona w ten sposób tych, którzy bagatelizują zagrożenie koronawirusem?