Gwiazdy

Annie Marii Wesołowskiej groziła descyplinarka. Powód jest mocno absurdalny

2024-08-20 15:24

Kiedy myślimy o sędziach, zwykle wyobrażamy sobie poważne osoby, które bez emocji rozstrzygają sprawy sądowe. Jednak ich życie zawodowe to nie tylko praca w sali sądowej. Anna Maria Wesołowska odkrywa kulisy swojej kariery i ukazuje, jak rygorystyczne mogą być zasady, których muszą przestrzegać sędziowie. Gwiazda TVN zdradziła, że jakiś czas temu groziła jej dyscyplinarka.

Anna Maria Wesołowska, która zdobyła popularność dzięki programowi TVN, przyznaje, że niektóre zasady, do których musiała się dostosowywać mogły wydawać się wręcz absurdalne. Sędzia zdradziła, jak wiele wyrzeczeń wiązało się z jej pracą. Choć dziś jest już na emeryturze, a jej kariera telewizyjna niemal się zakończyła, wciąż jest aktywna w świecie prawa i edukacji. W 2020 roku wydała e-booka „Stalking, posiadanie narkotyków i inne czyny zabronione. Poradnik prawny dla młodzieży (i nie tylko)”, a niedawno wzięła udział w podcaście „Dawno Temu w Telewizji”, gdzie opowiedziała o kulisach swojej pracy. Wyznała również, że pewnego razu niemal wpadła w kłopoty dyscyplinarne przez coś, co wydaje się zupełnie błahe.

Aktorzy, którzy PRAWIE ZGINĘLI na planie | To Się Kręci

Anna Maria Wesołowska - dyscyplinarka

W trakcie rozmowy w programie „Dawno Temu w Telewizji”, Anna Maria Wesołowska podzieliła się interesującymi i nieco zaskakującymi szczegółami dotyczących życia sędziów. Jak się okazuje, ich codzienność to nie tylko procedury prawne, ale także szereg rygorystycznych zasad i ograniczeń, które muszą przestrzegać. Jednym z takich przykładów jest historia, która prawie zakończyła się dla niej dyscyplinarką. I to wszystko przez jazdę na rolkach.

Moi profesorowie zawsze mówili, że sędziowanie to misja. Możesz mieć swoje prywatne poglądy, ale na zewnątrz musisz służyć ludziom. Sędziowie są trochę jak kasta do bicia. Nie możesz iść do dobrej restauracji, bo możesz spotkać tam mafię, ani być źle ubranym. Jednym razem, jeżdżąc na rolkach po ulicy, prawie skończyło się to dla mnie dyscyplinarką - wyznała.

70-latka przyznała, że musiała pilnować się w wielu codziennych sprawach.

Wielu rzeczy nam nie wypada. Przyjść bez rękawów. Ja nie mogę przekroczyć prędkości. Kiedyś mandatu nawet nie mogłam zapłacić za złe parkowanie, co było ogromnym dla nas obciążeniem. Natychmiast informacja szła do prezesa. Jak przyszłam w sukience, bardzo modnej, ale trochę postrzępionej, to prezes wrócił mnie do domu, mówiąc: przykro mi, musisz się przebrać - dodała.

W dalszej części wywiadu Wesołowska nawiązała również do kontrowersji wokół wymiaru sprawiedliwości, które miały miejsce za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wspomniała, że medialna nagonka na sędziów była dla niej bardzo trudnym doświadczeniem.

Sędzia użył wtedy takiego określenia: „dlatego jesteśmy taką kastą chłopców do bicia”. I tego określenia użyła moja koleżanka, cytując tego sędziego. Co z tego zrobiono? Kastę specjalną. Nigdy się tak nie czuliśmy - zauważyła.

Choć kariera zawodowa Anny Marii Wesołowskiej wiązała się z wieloma wyzwaniami i restrykcjami, Anna Maria Wesołowska pozostaje aktywna w pracy edukacyjnej i prawniczej. Jej doświadczenia pokazują, jak wymagająca i często niedoceniana może być rola sędziego w społeczeństwie.