Angelina Jolie jest jedną z najpopularniejszą aktorek na świecie. Na ten tytuł zasłużyła występując w wielu popularnych filmach i serialach. Jednak jej prywatne życie nie zawsze było usłane różami. Po wielu latach rozwiodła się ze swoim mężem, Bradem Pittem. Teraz gwiazda samotnie wychowuje dzieci. I tak w czasie kwarantanny Angelina miała dużo czasu na przemyślenia…
Polecany artykuł:
Te dotyczyły między innymi bardzo ważnego dla niej tematu, czyli rasizmu. Dla Angeliny tym bardziej ważny temat, że jakiś czas temu adoptowała córkę, która pochodzi z Etiopii.
Po prawie dwudziestu latach pracy na całym świecie, ta pandemia i to, co się dzieje w Ameryce, zmusiły mnie do przemyśleń na temat cierpienia ludzi wewnątrz mojego kraju. Skupiam się jednak nie tylko na nim, ale na całym świecie. Istnieje ponad 70 milionów ludzi, którzy musieli uciekać ze swoich domów na całym świecie z powodu wojny i prześladowań - a w Ameryce istnieje rasizm i dyskryminacja. System, który chroni mnie, może nie chronić mojej córki - lub innego mężczyzny, kobiety, dziecka w naszym kraju ze względu na kolor skóry. To jest nie do zaakceptowania
mówi aktorka w rozmowie z dziennikarzem Harper's Bazaar, która w wywiadzie zwróciła też uwagę na to, że w czasie izolacji starała zachować się spokój.
Jak większość rodziców skupiam się na zachowaniu spokoju, więc moje dzieci nie odczuwają niepokoju ze względu na to, co się dzieje. Wkładam w to całą moją energię. Podczas lockdown’u królik Vivienne zmarł w czasie operacji, a my adoptowaliśmy dwa słodkie niepełnosprawne maluchy. Muszą być w parach. Są tak delikatne, że pomogło im to skupić się teraz na opiece nad nimi
A wywiad zilustrowany został wyjątkowymi zdjęciami. Dlaczego wyjątkowymi? Bo zrobionymi przez dziesięcioletniego syna Angeliny Jolie, Knox.