Nie ma wątpliwości, że oskarżenie Johnny'ego Deppa przez Amber Heard o przemoc w 2016 roku przyniosło młodej aktorce sporo rozgłosu. Na temat jej stosunków z gwiazdorem rozpisywały się media na całym świecie. Ona sama wyszła ze sprawy zwycięsko, odbierając aktorowi ogromną część majątku i zostawiając go z długami. Niedługo po tym Amber związała się z miliarderem Elonem Muskiem. Biznesmen rzucił ją kilka miesięcy później obawiając się, że zależy jej na jego fortunie.
Tak głośna sprawa musiała wiązać się również z bezpośrednim zainteresowaniem jej osobą. W swoim nowym artykule w Washington Post Amber Heard wspomina, że po wejściu z Johnnym Deppem na drogę sądową otrzymywała ona pogróżki i straciła pracę.
Amber Heard wspomina sprawę przeciwko Johnny'emu Deppowi
Piszę to jako kobieta, która co tydzień musiała zmieniać numer telefonu, ponieważ grożono mi śmiercią. Miesiącami rzadko wychodziłem z mieszkania, a kiedy to robiłam, byłam ścigana przez drony i fotografów pieszo, na motocyklach i w samochodach. Tabloidy, które umieszczały moje zdjęcia, opisywały je w negatywnym świetle. Czułam się tak, jakbym była sądzona przez opinię publiczną - a moje życie i środki do życia zależały od niezliczonych wyroków daleko poza moją kontrolą. Stałam się osobą publiczną reprezentującą przemoc domową i czułam pełną siłę gniewu naszej kultury wobec kobiet, które przemawiają. Przyjaciele i doradcy mówili mi, że już nigdy nie będę pracowała jako aktorka - że będę na czarnej liście. W filmie, który kręciłam, zmieniono moją rolę. Właśnie nakręciłam dwuletnią kampanię jako twarz globalnej marki modowej, a firma mnie odrzuciła. Pojawiły się pytania, czy będę w stanie utrzymać swoją rolę Mery w filmach "Justice League" i "Aquaman". Miałam rzadką możliwość zobaczenia w czasie rzeczywistym, w jaki sposób instytucje chronią mężczyzn oskarżonych o nadużycia.
- napisała Amber Heard.
Trudno nie zauważyć, że aktorka wciąż ma równie spore grono fanów, jak i przeciwników. Myślicie, że wynika to z procesu przeciwko Johnny'emu Deppowi?
Zobacz też: