Michał Malinowski to 33-letni aktor, który znany jest z roli Norberta Owczarka w serialu "Na Wspólnej", Pawła Nowogrodzkiego z "Pierwszej miłości" czy Adama z filmu "Jak poślubić milionera". To była jego ostatnia rola spośród polskich produkcji. Później wycofał się z show-biznesu.
Mało osób jednak wie, że dał się również poznać południowoamerykańskiej publiczności. Przebywając w Kolumbii znalazł agenta. Następnie nagrał kilka castingów i cierpliwie czekał na propozycje. Ostatecznie otrzymał rolę Mike Lewisa w serialu "Paraiso blanco" opowiadającym o życiu dilera narkotykowego Carlosa Lehdera.
Wszystko można! Nawet łączyć rozdziały o sklejaniu kawałków drewna w podwarszawskiej szopie z tymi o graniu na planie zdjęciowym w Miami i Nowym Jorku. (...) Dziś man zaszczyt przedstawić Wam agenta Lewisa z amerykańskiego Wydziału Antynarkotykowego z nowego serialu "ParaisoBlanco" - napisał niedawno na Instagramie.
Michał pokazuje na swoim Instagramie, że potrafi brać życie garściami i na razie nie zamierza się zatrzymywać.
Michał Malinowski porażony piorunem. Miał wiele szczęścia
Michał Malinowski cztery lata temu zdecydował, że wyrusza w rejs, a od tamtej pory jego życie to pasmo przygód. Często musi się jednak liczyć z niebezpiecznymi sytuacjami. Życie na łodzi rządzi się bowiem swoimi prawami, a jak wiadomo, natura bywa bezlitosna. W rozmowie z serwisem "Co za Tydzień" opowiedział o ekstremalnie niebezpiecznej sytuacji, która zdarzyła się podczas burzy.
Podczas jednej z burz, które złapały nas na otwartym morzu, poraził mnie piorun. Wysiadły światła nawigacyjne, a w rękę, którą trzymałem mokrą linę, poraził mnie prąd - wyznał aktor.
Na szczęście aktor wyszedł z tego bez szwanku. Jednak to nie jedyna trudna sytuacja, z którą przyszło mu się zmierzyć.
Oprócz tego były niespodziewane szkwały (burze), które wyrywały w środku nocy kotwicę i spychały łódkę na skały, były sieci rybackie zaplątane w śrubę, do których trzeba było nurkować na środku oceanu, żeby je wycinać, były rekiny, którym trzeba było wyciągać haczyki z paszczy, podejrzane łódki, które podpływały w środku nocy do mojej burty i śledziły mnie w niewiadomym celu przez dłuższy czas - dodał.
To jednak go nie zniechęca, a jak sam mówi - Wierzę w to, że nie ma wolności bez ryzyka. I ja nie mam problemu z tym, żeby za tę wolność ryzykiem zapłacić - wyznał.
W wywiadzie z Kaliną Szymankiewicz wyznał również, że tęskni za Polską i rodziną, jednak póki co nie zamierza wracać, a w planach ma opłynięcie Pacyfiku.