Agnieszka Kaczorowska jeszcze przez długi czas będzie kojarzona z "modą na brzydotę". Celebrytka napisała długi post, w którym uskarżała się, że jako estetka musi obserwować modę na brzydotę. Jej wpis odbił sie w sieci szerokim echem. Szczególnie dotknął działaczki body positive, które od dawna próbują uświadomić wszystkim, że ciało - zwłaszcza kobiece - to nie ozdoba, tylko... ciało.
Po wybuchu burzy w social mediach Agnieszka Kaczorowska przeprosiła "wszystkich, którzy poczuli się urażeni". W najnowszym wywiadzie tłumaczyła się ze swojego wpisu. Zastrzega jednak, że ze swoich słów się nie wycofuje.
Agnieszka Kaczorowska o "modzie na brzydotę"
Celebrytka zaczęła wywiad od refleksji, że jej zdaniem w dzisiejszych czasach epatowanie pięknem nie jest społecznie pożądane - nie jest modne.
Dalej wyjaśniła, czym dla niej jest brzydota:
Agnieszka Kaczorowska odniosła się też do "przeprosin", które opublikowała. Ze swoich słów nie zamierza się wycofywać.
W końcu gwiazda odniosła się bezpośrednio do ruchów body positive:
Na końcu Agnieszka Kaczorowska podzieliła się refleksją, że dziś gwiazdom wolno mówić jedynie to, co "jest modne" - inaczej "cię zjedzą".
Wszystko co niechlujne, niezadbane, niezaopiekowane, niedopieszczone. Coś, co jest, mówiąc potocznie, na odwal się. Ale sęk w tym, że to może dotyczyć wszystkiego – nie tylko wyglądu. Możesz zachowywać się brzydko, możesz mówić brzydko, możesz mieć brzydką energię jako człowiek i mieć brzydkie intencje wobec drugiej osoby.
Agnieszka Kaczorowska wyznała, że została źle zrozumiana. Post o "modzie na brzydotę" był częścią narracji, którą od dawna uprawia na swoim Instagramie, pisząc o "samoakceptacji, miłości do siebie i mojej drodze, którą przeszłam przez lata."
Dalej tancerka dodała, że bardzo ją zdziwiły reakcje koleżanek z branży, które " zaczęły masowo wrzucać zdjęcia bez makijażu i pisały w tonie akceptacji naturalności":
Tylko że ja nie napisałam nic o makijażu!Cenię naturalność i mój post był zupełnie o czymś innym. Spójrz na mnie, mam bardzo lekki makijaż, nic nie jest przerysowane. Nie chodzę na zabiegi medycyny estetycznej.
Ja nie zmieniam swojego zdania, więc nie napiszę, że przepraszam za to, co napisałam. Czytałam ten post w nieskończoność i dziś całkowicie rozumiem, dlaczego on mógł być źle odebrany. Rozumiem, że każdy będąc w innym punkcie życia mógł wyciągnąć z niego coś zupełnie innego. Dlatego szczerze i z całego serca przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni. Jednocześnie zachęcam też drugą stronę do refleksji.
Przyzwalamy sobie na nic nie robienie, nierozwijanie się, niedbanie o siebie. Jeden psychoterapeuta powiedział mi, że według niego ruch body postive to wielkie zło i jeśli ktoś jest otyły, to musi usłyszeć, że jest otyły, a nie chować się za kurtyną “body postive”.