Relacja Adele z jej nieżyjącym już ojcem nie była łatwa. Mark Evans opuścił ją i jej matkę gdy ta miała zaledwie 3 latka. Przez lata mężczyzna zmagał się z chorobą alkoholową. Gdy kariera gwiazdy nabrała tempa, Evans udzielił wywiadu, w którym przyznał się do licznych ojcowskich błędów.
Kilka lat później publicznie prosił córkę o przebaczenie, a po wydaniu przez nią trzeciej płyty, miał zapewnić, że pogodził się z pociechą, Adele jednak zaprzeczyła jego słowom.
W maju Mark Evans zmarł po długiej walce z nowotworem.
Polecany artykuł:
Teraz Adele w szczerej rozmowie dla magazynu Rolling Stone, odniosła się do śmierci ojca. Odważnie przyznała, że od czasu, gdy nie ma go na świecie „czuje się znacznie spokojniejsza i wolna”.
Zaraz po tym, jak jej ojciec ogłosił, że zmaga się z poważną chorobą, Adele nie była przekonana do spotkania z nim, jednak do tego kroku miał ja namówić jej dobry przyjaciel.
Przez lata Adele czuła się porzucona i niekochana. Jak sama przyznała, odejście ojca od rodziny miało wpływ na jej związki.
Zawsze bałam się od bardzo młodego wieku, że i tak mnie opuścisz, więc odejdę albo nie będę niczego chciała budować, bo to nie będzie miało sensu.
Polecany artykuł: