Aaron Carter to dziecięca gwiazda lat 90. Chłopak miał 9 lat, kiedy dzięki sławnemu bratu - Nickowi Carterowi z Backstreet Boys - stał się popularny i wydał pierwszą płytę. Niestety, kariera zrobiona w tak wczesnym dzieciństwie przyniosła poważne konsekwencje dla zdrowia piosenkarza. Ten popadł w problemy z narkotykami, a dziś cierpi na ciężkie zaburzenia psychiczne. Carter pojawił się niedawno a amerykańskim programie telewizyjnym The Doctors, gdzie wyszło na jaw, że artysta jest chory na: zaburzenia lękowe, schizofrenię, zaburzenie osobowości mnogiej i depresję maniakalną.
Aaron Carter chciał zabić ciężarną żonę brata?
Nick Carter złożył w sądzie wniosek o zakaz zbliżania się przeciwko swojemu młodszemu bratu. Członek Backstreet Boys utrzymuje, że Aaron Carter niepokojąco się ostatnio zachowuje. Chłopak miał także wyznać Nickowi, że "kryje w sobie myśli i zamiary zabicia jego ciężarnej żony i nienarodzonego dziecka". Ostatnio wyszło też na jaw, że mimo swoich problemów psychicznych Aaron nosi przy sobie broń palną, więc tego typu wyznanie tym bardziej mogło przestraszyć Nicka.
Sąd przychylił się do wniosku starszego z braci Carter i wydał - na razie tymczasowy - zakaz zbliżania się. Aaron Carter nie kryje rozgoryczenia krokiem podjętym przez brata. Utrzymuje oczywiście, że wcale nie groził zabiciem ciężarnej żony 39-latka.
Mój brat zdobył zakaz zbliżania się dla mnie. Właśnie mi go wręczono. Trzymaj się, Nick. Z nami koniec na zawsze. Nie widziałem go od czterech lat. I nie zamierzam.
- napisał Aaron Carter na Twitterze. Zgodnie z zakazem piosenkarz nie może zbliżać się do brata, jego żony i dzieci, a także do jego domu w Las Vegas na odległość mniejszą, niż 30 metrów. Komentując wyrok sądu Nick Carter powiedział, że kocha brata i ma nadzieję, że ten znajdzie fachową pomoc, jakiej potrzebuje, i podda się leczeniu, zanim zrobi krzywdę sobie lub komuś innemu.