Pandemia koronawirusa nie płynie zapewne na rozdanie nagród za najgorsze filmy roku, czyli Złotych Malin - twórcy nigdy nie kwapią się, by odbierać osobiście na scenie to "prestiżowe" wyróżnienie. Wygląda jednak na to, że nominacje do Złotych Malin mogą też ucieszyć! Blanka Lipińska, która stoi za filmem 365 dni, przyjęła siedem nominacji dla filmu z wielką radością.
Polecany artykuł:
Trzeba przyznać, że nominacje dla 365 dni są pewnym "sukcesem" - nie dość, że to pierwszy polski film w historii, który został doceniony przez Złote Maliny, to od razy zgarnął aż siedem nominacji, w tym dla najgorszego filmu, najgorszego aktora, najgorszej aktorki i najgorszego duetu na scenie. W umotywowaniu nominacji dla polskiego filmu erotycznego czytamy:
Polski remake 50 twarzy Greya, ten film nie tylko otrzymał rzadką ocenę 0% w RT [Rotten Tomatoes], ale został również uznany za tak obraźliwy seksualnie, że 95 tysięcy osób podpisało petycję o usunięcie go z Netflixa.
Blanka Lipińska, czyli autorka książki 365 dni, nie czuje się jednak zasmucona. Wręcz przeciwnie - jej zdaniem to wielki sukces!
Moim marzeniem było dostać tę nagrodę. Trzymajcie mocno kciuki, by chociaż jedna trafiła w moje ręce
- można było się dowiedzieć z jej Insta Story.
- zapytała.
W ten sposób o tym nie pomyśleliśmy :)
Faktycznie jest sukces?
Popatrzcie na "towarzystwo", jakie tam mamy w tym roku i latach minionych. W moim odczuciu to żaden obciach, a wręcz przywilej stać na równi produkcjami Hollywood. Miki rywalizuje z De Niro, Ama z Drew Barrymore czy Katie Holmes. No to gdzie powód do smutku?