To, że nowy "Znachor" będzie cieszył się wielką popularnością w naszym kraju było do przewidzenia. Kultowa dzieło wyreżyserowane przez Jerzego Hoffmana przynajmniej raz w roku pojawia się w polskiej telewizji. To kultowa produkcja, a jednocześnie bardzo znacząca dla naszej rodzimej kinematografii. I chociaż obaw było wiele, to ostatecznie Netfliksowi udało się zrobić coś naprawdę dobrego. Co ciekawe, tytuł pojawił się do obejrzenia pod różnymi szerokościami geograficznymi jako "Forgotten Love". Polacy doskonale znają historię profesora Rafała Wilczura, ale dla zagranicznych widzów to przecież zupełnie nowa opowieść. Mimo wszystko, "Znachor" trafił w gusta wielu oglądających również po innych stronach globu.
"Znachor" hitem na całym świecie
Kolejny polski film bije rekordy oglądalności za granicą. Wcześniej podobnym sukcesem mógł pochwalić się chociażby "Johnny" z Dawidem Ogrodnikiem i Piotrem Trojanem w obsadzie. Tytuł, o którym piszemy dzisiaj poszedł jednak o krok dalej, trafiając do rankingu TOP10 aż w 59 krajach! W globalnym zestawieniu najpopularniejszych filmów nieanglojęzycznych w serwisie Netflix zajął drugie miejsce. Lekko tydzień po premierze "Znachor" osiągnął wynik 11,9 mln wyświetleń. Lepszy wynik zanotowała tylko hiszpańska produkcja "Nigdzie" z 23,8 mln odtworzeń.
Jesteśmy dumni, że "Znachor" Michała Gazdy tak szybko wzruszył i zachwycił polską publiczność. To właśnie z myślą o lokalnych widzach tworzymy nasze oryginalne produkcje i nie inaczej było, gdy zdecydowaliśmy się na adaptację kultowego w Polsce dzieła Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. [...] Jesteśmy jednocześnie szczęśliwi, że historia profesora Wilczura jest na tyle uniwersalna, że pokrzepiająca moc tego filmu znalazła też swoich odbiorców na świecie." – powiedział Łukasz Kłuskiewicz, dyrektor ds. filmów na Europę Środkowo-Wschodnią w Netflix