David Harbour w "Stranger Things" wciela się w postać Jima Hoppera. Rola "Szeryfa" sprawiła, że aktor nie może narzekać na brak propozycji filmowych. Po "Hellboyu" przyszła chociażby "Dzika noc" a teraz "Gran Turismo", które od 11 sierpnia 2023 roku można oglądać na wielkich ekranach w całej w Polsce. To właśnie podczas wywiadów promujących ten ostatni wymieniony tytuł zdradził kilka ciekawych historii. Jedna z nich dotyczyła oczywiście serialu Netfliksa.
To nie koniec "Stranger Things". Powstanie kolejny serial!
David Harbour zablokował dzień zdjęciowy i wkurzył ekipę
David Harbour zaliczył wpadkę na planie "Stranger Things". Podczas nagrywania sceny z Millie Bobby Brown (Jedenastka) i Finnem Wolfhardem (Mike) aktor nie mógł przestać się śmiać. Chodzi dokładnie o moment, kiedy Hopper próbuje pozbyć sie Mike'a i oszukać go, mówiąc mu, że jego babcia zachorowała. Kwestia "It’s your grandma" sprawiła, że aktor nie był w stanie zachować powagi na planie. W wywiadzie w BBC Radio 1 powiedział, że zablokował cały dzień zdjęciowy, a tę scenę kręcili chyba ze trzy godziny. I chociaż na początku wszyscy byli rozbawieni, to później nikomu nie było już do śmiechu.
To był trudny dzień. Próbowaliśmy to z jakieś trzy godziny. Zablokowałem cały dzień. Nie mogli w to uwierzyć. Była faza, że wszystkich to bawiło, a później byli na mnie bardzo źli, bo była pora lunchu... Potem znów zrobiło się zabawnie. To było niczym trzyaktowa konstrukcja filmu, było niesamowicie." - powiedział aktor