"Ukochane dziecko" to historia Leny, która mieszka w całkowitym odosobnieniu w dobrze strzeżonym domu. Razem z nią mieszka też dwójka innych dzieci - Jonathan i Hannah. Wspólnie jedzą posiłki, chodzą do toalety i kładą się spać o ściśle wyznaczonych godzinach. Gdy tylko do pokoju wchodzi on... to ustawiają się w rzędzie, by pokazać dłonie. Robią wszystko, co im każe. Jednak pewnego dnia dziewczynie udaje się uciec. Po niemalże śmiertelnym wypadku trafia do szpitala, gdzie towarzyszy jej Hannah. Niemiecki kryminał zaraz po swojej premierze stał się jedną z najchętniej oglądanych produkcji w streamingu. Nic dziwnego, że pada teraz wiele pytań o to, czy przedstawiona historia jest prawdziwa. Jesteście ciekawi? Sprawdzamy!
"Ukochane dziecko" jest na faktach?
Wątpliwości w tej sprawie postanowiła rozwiać sama autorka książki. Przypomnijmy, że niemiecka produkcja opiera się na powieści Romy Hausmann o tym samym tytule. Już podczas premiery wspomnianej lektury dostawała pytania o to, ile elementów jest prawdziwych, a ile zupełnie wymyślonych. Okazuje się, że zarówno książka i serial "Ukochane dziecko" nie są prawdziwą historią. Całość jest fikcją, która powstała tylko w głowie pisarki. Hausmann zdradziła, że najpierw ustala założenia, wymyśla bohaterów, a później po prostu siada do pisania. Podczas pracy zaczyna zastanawiać się nad zachowaniem postaci i wymyśla fabułę na bieżąco.
Możecie mi nie uwierzyć, ale nie planuję szczegółowo fabuły. Mam tylko wstępne założenia i staram się stworzyć możliwie jak najlepszy zarys bohaterów. Następnie siadam do pisania i co chwilę zadaję sobie pytania w stylu "jak ci bohaterowie powinni się zachować w danej sytuacji", "czy to wszystko jest realistyczne, czy nie do końca" lub "jak ja sama bym się zachowała na miejscu postaci".