Seria filmów "Jason Bourne" to już klasyka kina. Najpierw mieliśmy wielki debiut z rolą Richarda Chamberlaina, a później twarzą został Matt Damon i sagę rozpromowano na wszystkie możliwe kontynenty. I chociaż tytuł zarobił całkiem sporo, to włodarze Universal Pictures stwierdzili, dlaczego w sumie nie zarobić jeszcze więcej? I w ten sposób doczekamy się kolejnych przygód naszego bohatera. Jest tylko jeszcze jedna kwestia do rozwiązania. Dość istotna.
Jason Bourne doczeka się nowego filmu. Doczeka się też nowej gwiazdy?
Zagraniczne media rozpisują się z każdej strony o kolejnej produkcji z tego uniwersum. Najgłośniej mówi się o reżyserze, ponieważ wszyscy są ciekawi, jak poradzi sobie właśnie przy takim projekcie. Za kamerą ma stanąć niemiecki twórca Edward Berger, który ma w swoim CV kilka ciekawych pozycji. Jedną z nich jest na pewno "Na zachodzie bez zmian". Produkcja dostała dziewięć nominacji do Oscara, z czego zdobyła aż cztery - za muzykę oryginalną, scenografię, zdjęcia i film międzynarodowy. Czy Berger doprowadzi do tego, że Matt Damon nie wróci do swojej roli? Aktor deklarował, że z chęcią zagra w piątym filmie, ale tylko wtedy, kiedy wyreżyseruje go Paul Greengrass. Przypomnijmy, że to właśnie on tworzył prawie wszystkie produkcje z serii (wyjątkiem jest tylko pierwsza). Damon wspominał też, że scenariusz musi być ciekawy, bo w innym przypadku nie wejdzie w ten projekt. "Deadline" donosi, że studio zwróci się do niego z propozycją. W przypadku odmowy będzie gotowe znaleźć kogoś innego na jego miejsce.