Tomasz Kot decyzję o tym, żeby zostać aktorem, podjął po tym, jak w kinie zobaczył film w reżyserii Mela Gibsona "Braveheart. Waleczne serce". Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczął od gry w teatrze w swoim rodzinnym mieście Legnicy, debiutując na deskach tamtejszego Teatru Dramatycznego w sztuce "Narkotyki" Witkacego w reżyserii Pawła Kamzy.
To dzięki tej roli kariera Tomasza Kota nabrała tempa
Jego debiutem na dużym ekranie była rola charyzmatycznego lidera bluesowej kapeli Dżem - Ryszarda Riedla. Za udział w dramacie biograficznym Jana Kidawy-Błońskiego "Skazany na bluesa" z 2005 roku otrzymał nagrodę prezydenta Gdyni za debiut aktorski na 30. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz Nagrodę Publiczności w ramach Nagrody im. Zbigniewa Cybulskiego. To właśnie ta rola sprawiła, że propozycje kolejnych ról zaczęły się dla Kota sypać jak z rękawa.
Tomasz Kot wskazuje najgorsze role
Od tamtej pory Tomasz Kot zagrał w prawie 40 filmach fabularnych, a za rolę profesora Zbigniewa Religi w filmie "Bogowie" w reżyserii Łukasza Palkowskiego otrzymał Orła i nominowany był do Europejskiej Nagrody Filmowej. Niedawno Kot był gościem podcastu WojewódzkiKędzierski, prowadzonego przez Kubę Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Podczas rozmowy poruszono wątki dotyczące jego kariery zawodowej oraz najlepszych i najgorszych ról. Jak się okazuje, aktor nie jest dumny z wszystkich ról, które w czasie swojej kariery odegrał. Wyznał, iż żałuje występu w filmach polskiego reżysera Patryka Vegi. Chodzi o komedię "Ciacho" z 2010 roku.
W pewnym momencie Patryk mówi, że "Ciacho" to będzie taki polski "Przekręt", będą wybuchać samochody i tego w Polsce jeszcze nie było. Oczywiście się zgodziłem - powiedział Kot.
Choć produkcja była hitem komercyjnym (w pierwszym miesiącu od wejścia na ekrany zysk ze sprzedaży biletów wyniósł 15 539 950 zł, to krytycy nie pozostawili na filmie suchej nitki. Jednak to nie rola w wyżej wymienionej produkcji była tą najgorszą w karierze aktora. Za absolutną porażkę uważa rolę legendarnego Hansa Klossa w filmie Vegi "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć".
Listen on Spreaker.To nie wyszło. To była absolutna porażka. "Ciacho" też nie wyszło. Przychodzi Patryk i mówi, że w komedie to może nie, wracamy do ostrego męskiego kina, "Hans Kloss". Pomyślałem, że to będzie taki "Pitbull", tylko z drugiej wojny światowej - przyznał aktor.