Słowa Tomasza Bagińskiego ubodły wiele osób, lecz były – jak sam twierdzi – wyrwane z kontekstu. Gwoli przypomnienia – producent netfliksowego “Wiedźmina” stwierdził, że fabuła serialu została uproszczona, gdyż dociera do szerokiego grona odbiorców. Użył przy tym słów:
(…) duża ich część to Amerykanie, to te uproszczenia nie tylko mają sens, one są niezbędne. Dla nas to bolesne, dla mnie też, ale wyższy poziom niuansu i skomplikowania będzie miał mniejszy zasięg, nie będzie docierał do ludzi.
Temat podłapał zagraniczny serwis Radanian Intelligence, a potem lawinowo publikowały to portale pokroju Collidera i Forbesa. Taka retoryka nie spodobała się Amerykanom, ale sam Tomasz Bagiński zapewnia, że został zwyczajnie źle zrozumiany.
“Wiedźmin” – Tomasz Bagiński odpowiada na zarzuty o protekcjonalne podejście do widzów
Na facebookowym profilu Bagińskiego pojawił się obszerny post, w którym odniósł się on do kontrowersji związanych z jego wypowiedzią.
Media na wyścigi zajęły się przetłumaczonym na lewo wywiadem Radka Czyża z Wyborczej. Jest 2023, więc poszło oczywiście bez polskiego kontekstu i z napompowanymi tytułami. Czekam na nagłówek, że piję krew dzieci, ubieram się w skóry zdjęte z fanów, jestem sługą reptilian i pstryknięciem mogę zniknąć pół wszechświata. W tym tempie będzie jutro. (…) Kiedyś żeby zostać bohaterem skandali, trzeba było się wdawać w bójki i orgie. Nie te czasy – napisał.
W poście pojawił się także akapit dotyczący rzekomego spadku zainteresowania “Wiedźminem”, który – jak twierdzi autor – wcale nie miał miejsca.
“Wiedźmin” kolejny tydzień utrzymał się na pierwszym miejscu oglądalności na Netfliksie. Szczerze dziękuję tym z Was, którzy oglądają i wyrabiają sobie własną opinię. Oczywiście co chwila ktoś mi pisze, że “nikt” nie ogląda.
Cóż, w kwestii oglądalności pojawiły się badania wskazujące, że, przynajmniej Amerykanie, rzeczywiście coraz mniej chętnie sięgają po “Wieśka”. Wielu internautów podjęło polemikę z Tomaszem Bagińskim, zamieszczając bardziej lub mniej konstruktywne komentarze.